Jak informuje pb.pl Roja nie wywalczyła sanacji i czeka na likwidację. Syndycy sprzedają też aktywa Jabłuszka i Owocu Sandomierskiego. Sęk w tym, że kolejki chętnych nie widać.
Znane i duże — tak można określić trzy grupy producentów owoców, głównie jabłek, których majątek jest właśnie na różnych etapach sprzedaży. Ostatnia walczyła Roja, mając do końca nadzieję na sanację, ale nie przystał na nią sąd. To było jednak w zeszłym roku.
Znani sadownicy idą pod młotek. Tylko kupców nie widać https://t.co/LzHpTClqKI Ps #jedzjabłka
— Grzegorz Nawacki (@nawacki) 26 września 2018
Dlaczego nikt nie jest zainteresowany kolejnymi obiektami po upadłych sadownikach ?
Zdaniem Huberta Woźniaka, prezesa Rajpolu kto potrzebował takiej infrastruktury, to sam ją postawił.
Obrót jabłkami to bardzo ciężki kawałek chleba, ceny w ostatnich latach raczej zniechęcają, niż zachęcają do działalności — dodaje Michał Lachowicz, prezes Grupy Producentów La Sad.
Upadłości, a potem brak zainteresowania zakupem majątku tylko potwierdzają poważny kryzys w branży. Obecne tu podmioty nie mają funduszy, żeby go nabyć, albo perspektyw zwyżek, które uzasadniałyby takie inwestycje. Eksport się nie rozwija, stawki płacone za jabłka są niskie. Co jeszcze gorsze — cofamy się w rozwoju branży, bo spada liczba owoców sprzedawanych przez zorganizowane grupy producenckie. Sadownicy częściej korzystają z firm pośredniczących dostarczając im owoce, zamiast wspólnie sprzedawać towar z większą wartością dodaną i w najlepszym dla siebie momencie — a więc sami sortować jabłka, przechowywać je w chłodniach. Tym samym zaczynamy znowu dostarczać produkt z mniejszą wartością dodaną, a upadłości kolejnych grup tylko to pogłębiają – informuje Mirosław Maliszewski prezes Związku Sadowników RP
- źródło: pb.pl / Czytaj całość >>>
Rada wierzycieli Owocu Sandomierskiego nie zgodziła się na sprzedaż spółki prywatnemu inwestorowi za ok. 42 mln zł. - Uznano, że cena jest zbyt niska - mówi "Wyborczej" jeden z sadowników.
Jeszcze przed ogłoszeniem upadłości spółki majątek Owocu Sandomierskiego szacowano na 112 mln zł. Jej dług na ok. 62 mln.
Co odrzucenie jedynej dotychczas oferty oznacza dla sadowników?
Nam zależy przede wszystkim na tym, aby ten zakład funkcjonował. Nie wiemy, czy to była dobra oferta, bo nie wiemy, jakie były plany przedsiębiorcy wobec Owocu – mówi Olszewski. Za kluczowe uważa to, aby firma zachowała pierwotny profil działalności.
- źródło: kielce.wyborcza.pl / Czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze