Mijające dwa miesiące były wielkim wyzwaniem dla prowadzących działalność gospodarczą – przyznają szefowie firmy zrzeszone w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. W marcu walczono o utrzymanie produkcji, ciągłość dostaw i zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom. W kwietniu pojawiły się problemy ze zbytem towaru spowodowane drastycznymi ograniczeniami w handlu. Dziś – firmy z branży winiarskiej liczą straty. A te byłyby znacznie mniejsze, gdyby przedsiębiorcy mogli sprzedawać swoje produkty przez Internet. W czasie, gdy wszyscy inni przenoszą aktywność do sieci, winiarze zrobić tego nie mogą. Powód? Polskie prawo.
Krajobraz po „zamrożeniu” gospodarki
Spadki? W naszej firmie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy sięgają około 20 %. A to głównie ze względu na brak klientów w sklepach wielkopowierzchniowych, kiepskie nastroje społeczne oraz praktycznie brak organizacji zabaw, spotkań i imprez masowych. Dodatkowo niepewność jutra (praca, zarobki, ograniczenia życia towarzyskiego ) ogranicza impulsywne kupowanie alkoholi.
– otwarcie przyznaje Grzegorz Bartol, wiceprezes firmy Bartex.
Wbrew obawom, czas pandemii nie przyniósł więc wzrostu konsumpcji napojów winiarskich. Jak mówią szefowie firm zrzeszonych w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa, konsumenci najchętniej wybierali w tym czasie marki znane i sprawdzone. Zdecydowanie straciły produkty konsumowane zazwyczaj w większym gronie.
Dla wielu branż był to trudny okres – daleko posunięty konsumpcjonizm został brutalnie zatrzymany, a konsumenci zmuszeni byli do zdefiniowania na nowo swoich potrzeb i wartości. W efekcie powstało zapotrzebowanie na innego rodzaju dobra czy usługi. Zyskały na znaczeniu rozwiązania, które najlepiej sprawdzają się w izolacji domowej. Zakładamy, że ta drastyczna zmiana jest procesem tymczasowym i właśnie zaczynamy stopniowy powrót do normalności. Już dziś wiemy, że powrót ten obwarowany jest w przypadku wielu branż ciągle jeszcze wieloma ograniczeniami. Czas pokaże, na ile wpłynie to na kondycję firm.
– mówi Tomasz Leszko, Członek Zarządu, Dyrketor ds. Marketingu w firmie Henkell Freixenet Polska Sp. z o. o.
W trudnej sytuacji postawieni zostali także polscy producenci wina (wg danych KOWR w Polsce mamy 294 winnice, które w 2020 roku wyprodukują wino z areału ok. 470 ha ). W wielu z nich sprzedaż praktycznie zamarła.
Hotele, restauracje, sklepy z winem w centrach handlowych przestały funkcjonować, co spowodowało całkowite zatrzymanie sprzedaży wina do tych miejsc. Sytuacja ta dotyczy wszystkich winiarzy w Polsce. Stawia to całą branże winiarską w bardzo trudnej sytuacji, tak samo jak naszych kolegów z Niemiec, Włoch, Hiszpanii czy z innych krajów winiarskich. Trzeba jednak pamiętać, że w Polsce winiarstwo dopiero się rozwija, a ponieważ wymaga to poniesienia bardzo wysokich nakładów początkowych, to często wiąże się to z zaciąganiem zobowiązań finansowych. Jeżeli sytuacja szybko nie wróci do względnej normalności, część winiarzy może tego kryzysu nie przetrzymać.
– mówi Zbigniew Turnau, współwłaściciel Winnicy Turnau.
Z kolei dla firmy JF Hillebrand, światowego operatora logistycznego specjalizującego się w obsłudze rynku alkoholi i napojów, ostatnie dwa miesiące były walką o zachowanie ciągłości i jakości operacji logistyczno-transportowych.
Mieliśmy pewne trudności w organizacji transportu drogowego – część kierowców zwyczajnie nie godziła się na wyjazd poza Polskę. Na szczęście wieloletnie doświadczenie pomaga nam wdrażać nowe rozwiązania bardzo szybko, w tym przypadku zastąpiliśmy dostawy ciężarówkami, dostawami kontenerowymi drogą morską – na przykład z Włoch i Hiszpanii. Mimo dłuższego „transit time”, byliśmy w stanie zapewnić ciągłość dostaw i niezmienny poziom stawek, które w związku z brakiem kierowców i nieustającym popytem na transport drogowy, poszły mocno w górę.
– mówi Ellina Lolis, zarządzająca polskim i rosyjskim oddziałem firmy JF Hillebrand.
Jak dodaje Ellina Lolis, polscy dystrybutorzy nie musieli obawiać się o brak towaru. W wielu krajach (np. Włochy, Hiszpania, Portugalia) winnice mogły pozostać otwarte – branża winiarska została bowiem uznana za sektor, którego funkcjonowanie jest istotne dla kraju.
Dobre inwestycje na trudne czasy
Ograniczenia w ciągłości dostaw, wyższe koszty transportu, zerwanie siatki połączeń spowodowane szybkim zamykaniem granic kolejnych państw – wszystko to pokazało, że rozlew wina w Polsce może być doskonałą alternatywą dla bezpośredniego importu. I że firmy, które inwestują w takie technologie, mogą spać spokojniej.
Nasza firma większość procesów realizuje w Polsce i dzięki temu nie byliśmy tak bardzo narażeni na załamanie światowego łańcucha dostaw. Niezwykle przydatna okazała się zeszłoroczna inwestycja w rozlew win gronowych z całego świata. Dzięki niej, mając wino w zbiornikach, zagwarantowaliśmy naszym klientom ciągłość dostaw i szybki czas reakcji.
– mówi Jakub Nowak, Prezes JNT Group.
Już prawie 50 % win na świecie rozlewanych jest poza miejscem wytworzenia. Mamy dwa zakłady produkcyjne, dysponujące wysokiej jakości sprzętem technologicznym, co w połączeniu z wyszkoloną kadrą pozwala z większym optymizmem patrzeć w przyszłości. Jednakże zdajemy sobie sprawę, że odbudowanie poprzedniej wielkości sprzedaży zajmie trochę czasu.
– dodaje Grzegorz Bartol, wiceprezes firmy Bartex.
Handel przez Internet nie dla wina
Z pewnością dużym ratunkiem dla polskich przedsiębiorstw byłaby możliwość handlu winem przez Internet. W końcu w dobie pandemii zakupy on-line to najbezpieczniejsza i najwygodniejsza forma funkcjonowania. Ale – zgodnie z obowiązującymi przepisami – sprzedaż wina przez Internet nie jest w Polsce dozwolona.
Tymczasem w wielu krajach Unii Europejskiej to legalny, akceptowalny i bezpieczny kanał sprzedaży. Wszystko odbywa się w zgodzie z obowiązującymi przepisami.
Dzisiaj można zamówić wino od firmy zarejestrowanej w Czechach czy Niemczech, ale nie można od firmy zarejestrowanej w Polsce. Nie wolno tego tak zostawić, ponieważ zostaniemy w tyle jako branża i zwyczajnie nie będziemy mogli funkcjonować w nowoczesnym świecie, nie mówiąc już o skutecznym konkurowaniu z podmiotami zagranicznymi.
– mówi Jakub Nowak, Prezes firmy JNT Group.
Od lat prosimy o dostosowanie ustawy o wychowaniu w trzeźwości- napisanej w poprzednim wieku, bo w 1982 r. – do bieżących uwarunkowań rynkowych. Obroty firm mogących legalnie dostarczać produkty tym kanałem wzrosły od 30 do 50%. Epidemia odcisnęła trwałe piętno na gospodarce każdego kraju i warto pochylić się nad rozwiązaniami bezpiecznymi dla naszych klientów, wygodnymi i przystającymi do dzisiejszej rzeczywistości. Zwróćmy uwagę na absurd: przekraczając legalnie granice naszego państwa można wwieźć na potrzeby własne 120 butelek wina na osobę. Tymczasem wątpliwości prawne budzi dostarczanie kilku butelek wina za pomocą kuriera czy poczty.
– dodaje Grzegorz Bartol, wiceprezes firmy Bartex.
Jak zauważa Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa, możliwość handlu przez Internet może nie pozwoliłaby utrzymać sprzedaży na poziomie sprzed pandemii, ale dla wielu przedsiębiorstw stanowiłaby deskę ratunku.
OIV – międzynarodowa organizacja reprezentująca producentów wina – informuje o 35% spadkach sprzedaży ilościowo. W wyniku wprowadzonych ograniczeń nastąpiły istotne zmiany na rynku. Podczas gdy sprzedaż w kanale HORECA zamarła, konsumenci na świecie kupowali więcej wina w sklepach stacjonarnych i przez Internet (w zdecydowanej większości krajów jest to w pełni dopuszczone) Sumarycznie jednak, odnotowane spadki sprzedaży są bardzo duże. W Polsce sytuacja jest trudniejsza – tu decydenci ograniczyli krajowym przedsiębiorcom możliwość sprzedaży przez Internet w obawie przed potencjalnymi negatywnymi konsekwencjami i wzrostem konsumpcji. Jak wskazują jednak światowe dane, możliwość nabycia wina przez Internet nie wywołała niepohamowanej chęci zakupów – mówi Magdalena Zielińska.
I dodaje:
Branża ma nadzieję, że Rząd przeanalizuje dane, wyciągnie wnioski i wprowadzi odpowiednie zmiany do ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Świat się zmienia, a ustawa regulująca kwestie handlu alkoholem jest reliktem przeszłości. Wtedy, gdy powstawała, żyliśmy w zupełnie innej rzeczywistości – rynkowej i obyczajowej.
- źródło: zpprw.pl
Najnowsze komentarze