Według Rossielchoznadzoru zakazane towary, np. polskie jabłka, wjeżdżające z Białorusi do Rosji, a oficjalnie przeznaczone dla Kazachstanu, "osiadają" w sklepach rosyjskich pisze Wacław Radziwinowicz dla gazeta.pl
Koszta takiej operacji, czyli łapówki za jej przeprowadzenie, wynoszą około 5 tys. dolarów od tira. Rzecz jest jednak bardzo opłacalna. Kilogram jabłek kupowanych w Polsce "dla Kazachstanu" kosztuje 90 groszy. W sklepie moskiewskim klienci płacą za nie prawie 4 zł.
Oczywiście Rosja się zorientowała i w odpowiedzi. Rossielchoznadzor znalazł więc bakterie i szkodliwe substancje w wyrobach dziewięciu białoruskich kombinatów mięsnych i jednej mleczarni. Sytuacja bardzo podoba o naszej krajowe w połowy roku…
- czytaj całość >>>
źródło: Wacław Radziwinowicz (Moskwa) / gazeta.pl
Najnowsze komentarze