W niedzielę (12.05) północne Włochy nawiedziły burze gradowe i ulewne deszcze, które w regionie Emilia-Romania spowodowały wezbranie rzek i liczne powodzie.
Lokalnie spadło ponad 100 litrów deszczu na metr kwadratowy.
Jak wynika z najnowszych informacji pogoda nadal nie rozpieszcza włoskich sadowników, prognozy na najbliższe dni znów mówią o opadach deszczu.
W tej chwili sytuacja nie jest najlepsza – mówi Gianluca Giorgio, młody sadownik. – Deszcz nadal pada a w prognozach zapowiadają opady deszczu i silny wiatr przez najbliższe kilka dni. Moje sady znajdują się w Acquaviva delle Fonti oraz w Agro di Gioia del Colle i Santeramo, wszystkie w prowincji Bari. Uprawiam czereśnie, morele, brzoskwinie i śliwy. W moim regonie uszkodzenia spowodowały nadmierne i długotrwałe opady deszczu, grad nas ominą. Najgorsze deszcze były w nocy i nad ranem we wtorek (14.05), to one spowodowały największe uszkodzenia, głównie w czereśniach, w odmianie Bigarreau, która była w pełni dojrzałości zbiorczej - szacuję straty rzędu 90-100%. Z kolei czwartkowe (16.05) opady spowodowały straty wielkości 50% w odmianie Giorgia.
W przypadku innych upraw sadownik jak na razie nie zaobserwował poważnych szkód, ponieważ owoce wciąż rosną. Gianluca Giorgio teraz czeka na inspekcje urzędników regionu Apulii w swoich sadach.
Jak informuje Coldiretti (Włoskie Stowarzyszenie Rolników) po majowych ulewach, powodziach i gradobiciach straty szacowane są na 10 milionów euro, ale mogą być jeszcze większe.
Do najpoważniejszych uszkodzeń doszło w prowincji Emilia Romagna z powodu wylania rzek. W obszarze Bolonii najbardziej ucierpiały sady brzoskwiniowe i winnice, które zostały zalane, podobnie w rejonie Cesenate gdzie na plantacjach truskawek, sadach czereśniowych i morelowych zalega woda o wysokości 1 metra.
- źródło: tvnmeteo.tvn24.pl / freshplaza.com / coldiretti.it
Najnowsze komentarze