Jak informowaliśmy w piątek (15.03) ruszyły zaległe wypłaty za interwencyjny skup jabłek, prowadzony przez firmę Eskimos. Jednak na konta nie wpłynęły pełne kwoty, jakie należą im się za owoce [czytaj wpis: Skup interwencyjny: Są pieniądze za jabłka, ale…. !? >>>].
Jak donosi dziś (20.03) rmf24.pl sadownicy, a przede wszystkim pośrednicy, którzy przekazali owoce firmie Eskimos, dostali zaledwie niewielką część tego, co im się należy.
Na 600 tysięcy, które winien mi jest Eskimos, dostałem około 140 tysięcy - mówi RMF FM jeden z pośredników.
Sami poszkodowani nie wiedzą, kiedy dostaną resztę pieniędzy. Nie pomagają także telefony z pytaniami. Jutro, pojutrze proszę zadzwonić - słyszą, jeśli ktoś odbierze. Kontakt z firmą jest bowiem bardzo trudny – informuje rmf24.pl
- źródło: rmf24.pl / Czytaj całość >>>
Po średnio 30 procent z kwot, jakie spółka Eskimos powinna zapłacić za dostarczone w ramach programu stabilizacji cen jabłka wpłynęło na konta punktów skupu. Minister rolnictwa twierdzi, że wkrótce będą wypłacane kolejne, a właściciele pytają, jak dzielić tymi pieniędzmi między sadownikami.
Dlaczego nie wpłynęła pełna kwota, jak mam ludzi dzielić tymi pieniędzmi? Komu płacić za jabłka dziś, komu po kolejnym przelewie? Co oni robią? - zastanawia się Mirosław Drab, właściciel firmy Dra- For w Głazowie, w gminie Obrazów
Jak informuje echodnia.eu nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że BOŚ Bank wypłacił dopiero 10 z 40 milionów drugiej transzy kredytu udzielonego spółce Eskimos. Pracownicy Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, który udzielił gwarancji na ten kredyt, mają sprawdzać transakcje. Kiedy je skontrolują zostaną wypłacone kolejne pieniądze.
- źródło: echodnia.eu / Czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze