Styczniowa pogoda jest niebezpieczna dla roślin. W sadach na drzewach budzą się pąki. Lada chwila soki zaczną krążyć. Sadownicy są zaniepokojeni, bo mrozy, nawet podczas najłagodniejszej zimy, nieuchronnie muszą nadejść. Przedwcześnie obudzone rośliny mogą przemarznąć.
Jak podaja Agrobiznes w podwrocławskich sadach w Lutyni klimat sprzyja brzoskwiniom i delikatnym gatunkom jabłoni. Ale ciepło nie zawsze jest dobre - zwłaszcza gdy zdarza się nie w porę. Sadownicy mają poważne obawy - bo na lokalnym biegunie ciepła chyba już trwa przedwiośnie. Pąki nabrzmiały - a zero fizjologiczne może stać się faktem.
Jest to temperatura w której drzewo zaczyna funkcjonować, żyć po spoczynku. Dla jabłoni jest to akurat 7 stopni C. Drugą taką istotną temperaturą jest temperatura gleby - w momencie osiągnięcia 4 stopni C rośliny też zaczynają się budzić – tłumaczy Maciej Karczewski, sadownik z Lutyni.
Ten proces jak dotąd hamują nocne przymrozki. W praktyce by ruszyć korzenie potrzebują temperatury 12 stopni na wysokości 12 cm. Jeśli wówczas nadejdzie srogi mróz drzewa z pewnością przemarzną – podaje Agrobiznes.
Pod koniec lat 80-tych była taka zima gdzie właśnie w styczniu było ciepło, później przyszły srogie mrozy i były bardzo duże straty – informuje Maciej Karczewski, sadownik z Lutyni.
Tegoroczna zima ma być ekstremalnie ciepła jak na nasze warunki wiele, więc w sadach zdarzyć się może - dodaje Agrobiznes.
- źródło: tvp.pl
A jak wygląda sytuacja w Państwa sadach ?
Najnowsze komentarze