UOKiK sprawdził, ile na warzywach i owocach zarabiają producenci żywności, pośrednicy i sieci handlowe. Okazało się, że w skrajnych przypadkach rolnik/sadownik otrzymuje jedynie kilkanaście procent ceny na półce.
W trakcie codziennych zakupów wiele osób zastanawia się od czego zależy cena owoców i warzyw, którą widzą na półce. Postanowiliśmy sprawdzić, kto najwięcej zarabia na tych produktach. Wyniki w dużej mierze potwierdzają to o czym od dawna mówią rolnicy - że ich zarobek jest niewielki w porównaniu do ostatecznej ceny. W niektórych przypadkach było to zaledwie kilkanaście procent - mówi prezes UOKiK, Marek Niechciał.
Jednym z impulsów do badania była ubiegłoroczna kontrola cen owoców i warzyw, m.in. w skupach i sklepach. Kontrolerzy z Inspekcji Handlowej zwrócili wtedy uwagę na dysproporcje pomiędzy stawkami, jakie otrzymuje rolnik, a ceną w sieciach handlowych. Na przełomie 2018 i 2019 roku urząd postanowił wnikliwie przyjrzeć się tej sprawie. Sprawdziliśmy dane na zasadzie „kroku wstecz”. Zbadaliśmy ceny wybranej partii produktu w sklepie, a następnie po fakturach, poprzez pośredników doszliśmy do rolników. Analiza dotyczyła produktów w pięciu sklepach należących do sieci: Auchan, Biedronka, Carrefour, Lidl i Tesco. Przeprowadziły ją Wojewódzkie Inspektoraty Inspekcji Handlowej w Krakowie, Warszawie i Poznaniu. Kontrolerzy sprawdzali aktualne wówczas ceny cebuli, ziemniaków i jabłek oraz wakacyjne stawki za wiśnie i maliny.
Jak informuje UOKiK wyniki analizy mają charakter poglądowy, trzeba wziąć pod uwagę, że badaniu poddano tylko jedną partię konkretnego produktu, stąd wyników nie można odnosić do całego rynku.
Choć było to pilotażowe badanie, możemy jednak zobaczyć konkretne przypadki, w których producent żywności zarabiał nieproporcjonalnie w porównaniu do włożonej pracy i ponoszonego ryzyka. Dlatego apeluję do sieci handlowych o wprowadzenie programów, które zagwarantują polskim rolnikom uczciwe ceny za ich produkty. Rozwiązań może być wiele, jednym z nich proste oznaczenie np. na wzór certyfikatów Fair Trade, które oznaczają, że farmerzy w dalekich zakątkach świata dostają sprawiedliwe wynagrodzenie za ich pracę – mówi prezes Marek Niechciał.
Szczegółowe wyniki badania:
Pilotaż pokazał, że w większości przypadków między sadownikiem/plantatorem a sklepem występuje kilku pośredników, którzy mają znaczący wpływ na ostateczną cenę warzyw lub owoców w oferowanych w sklepach.
W przypadku jabłek zysk pośredników wahał się od 10 do 77 proc., a sklepów od 9 do 27 proc. Z analiz UOKiK wynika jednocześnie, że w najgorszym przypadku sadownik zarobił zaledwie 14 proc. końcowej ceny jabłek. Zakładając, że kilogram owocu kosztował 2 zł oznacza to, że mogło się zdarzyć, że sadownik zarobił zaledwie 28 groszy, mimo ponoszonych ryzyk i ogromnego nakładu pracy.
Maliny: Plantatorzy otrzymali od 26 do 58 proc. ceny, którą płacił konsument. Pośrednicy od 10 do 42 proc., a sieci handlowe od 9 do 27 proc.
Wiśnie: Wiśnie sprzedawały tylko trzy ze sprawdzanych sieci. Udział tych sklepów w cenie na półce to od 25 do 68 proc. W przypadku sadowników ten odsetek wahał się od 15 do 50 proc., a pośredników - od 17 do 26 proc.
Zebrany przez UOKiK materiał ma wyłącznie charakter poglądowy, niemniej zaobserwowane zależności mogą stanowić punkt wyjścia dla sieci handlowych chcących wprowadzać rozwiązania promujące polską żywność i wspierające polskich rolników.
Kolejne działania UOKiK
To nie koniec aktywności urzędu na rynku rolno-spożywczym. Sprawdziliśmy także umowy, jakie zawierają przetwórcy owoców z rolnikami. Zaczęliśmy już wysyłać wezwania do zmiany praktyk do tych podmiotów, które mogą nieuczciwie wykorzystywać swoją przewagę kontraktową. W sumie planujemy 13 wystąpień – mówi Piotr Adamczewski, dyrektor Delegatury UOKiK w Bydgoszczy.
- źródło: uokik.gov.pl
Najnowsze komentarze