Właściciel warzywniaka czy restauracji, który chce kupić od sadownika np. jabłka musi z nim najpierw podpisać specjalną umowę. Najlepiej zanim jeszcze ten rozpocznie produkcję. Kupno bez umowy? Kara - 10 proc. wartości towaru.
To jakiś absurd - mówią i rolnicy, i przedsiębiorcy.
Taką umowę muszą podpisać przedsiębiorcy, np. przetwórnie owocowo-warzywne, dystrybutorzy i producenci żywności, a nawet właściciele sklepów spożywczych, warzywniaków, restauracji czy firm cateringowych. Słowem, wszyscy nie-konsumenci, którzy kupują produkty od rolników.
Od 01.01.17 #rolnicy mogą swobodnie sprzedawać swoje produkty, a #handel ten jest zwolniony z #PIT (do 20 tys. zł).https://t.co/TXrtkiciu2
— Wspieram Rozwój PL (@WspieramRozwoj) 25 stycznia 2017
Na początku lutego na stronie internetowej Ministerstwa Rolnictwa (zobacz >>>) pojawił się komunikat przypominający o obowiązku zawierania z rolnikami specjalnych umów przy zakupie produktów rolnych. Trzeba to robić od 11 lutego.
Agencja Rynku Rolnego tłumaczy, że nowy obowiązek ma chronić rolników, którym punkty skupu narzucają ceny, gdy ci czekają już z towarem pod ich bramą. Zdaniem ARR, optymalnym rozwiązaniem byłoby, gdyby takie umowy były zawierane zanim jeszcze rolnik rozpocznie produkcję. Dzięki temu z wyprzedzeniem będzie mógł ocenić czy znajdzie nabywcę na swoje produkty oraz za ile je sprzeda – wyjaśnia ARR.
Od początku roku #rolnicy mogą #sprzedawać żywność z "pierwszej ręki". #zakupy #warzywa #owoce #handel #sprzedaż https://t.co/z3nuCKcbyz pic.twitter.com/e0fg44944z
— Dzień Dobry TVN (@DDTVN) 13 lutego 2017
Najnowsze komentarze