Podczas Sadowniczego Forum Ekonomicznego zorganizowanego w pierwszego dnia (11.01) TSW 2017 odbyła się debata sadownicza, w której udział wzięli: dr Bożena Nosecka (IERiGŻ), Waldemar Żółcik (UNIA OWOCOWA), Julian Pawlak (KUPS), Michał Lachowicz (Prezes Appolonia).
Podczas debaty sadowniczej zarówno Waldemar Żółcik jak i Michał Lachowicz zgodnie stwierdzili, iż zwiększenie eksportu polskich jabłek do krajów UE jest praktycznie niemożliwe. Powód?
Kraje UE nie chcą naszych jabłek, nie lubią nas bo jesteśmy potentatem w ich produkcji !
Jednak jak podkreślała Bożena Nosecka – Nie powinniśmy odpuszczać runku unijnego. Są możliwości żeby wypromować tam nasze jabłka, dlatego powinniśmy brać pod uwagę także ten rynek.
Jak tłumaczył Waldemar Żółcik:
W UE jest nadprodukcja jabłek. Kraje te będą się bronić rękami i nogami żebyśmy nie zarabiali na tym rynku. Analizując rynek unijny stwierdzić należy, że nie mieliśmy znaczących sukcesów nigdy na tym rynku.
Dlatego łatwiej jest tam gdzie nas nie znają – dodał Michał Lachowicz.
Na zachodzie jest jeden podstawowy czynnik: decyzyjność sprzedawców, co do towaru. Europa nie chce niestabilnego partnera. Chcą mieć pewność, że zamówione jabłka przyjadą. Niestety u nas jest wolna amerykanka. Była dobra na rynek wschodni, ale na nowe rynki już nie. Rynek Rosyjski nam coraz bardziej ucieka. W 2022 roku nasz eksport do Rosji będzie niewielki ok. 1,4-1,5 tego co teraz. Rosjanie zasadzili w swoich sadach do tej pory już 35 mln drzewek pochodzących z Polski (plus kolejne z innych krajów). Rosyjscy rolnicy otrzymali aż 70 % dotacji na inwestycje (nowe nasadzenia) – powiedział Michał Lachowicz.
Jak mówił Julian Pawlak – Nikt w świecie nie chce niestabilnego dostawcy. Eksportujemy jabłka do Chin, Indii, Egiptu, ale tak na prawdę mamy konsumenta blisko nas (UE). Jak zdobywamy sukces na rynku to daje nam to podstawę do myślenia że zdobędziemy inne rynki na świecie. Jednak podstawą najpierw jest rynek krajowy - powinniśmy najpierw przekonać naszego konsumenta.
Kraje UE produkują mniej jabłek od nas, ale są silniejsze, bardzie zorganizowane. My jesteśmy problemem dla Europy, bo nie wiemy sami do końca ile zbieramy. My w rywalizacji o światowy rynek na razie raczkujemy – poinformował w trakcie debaty Michał Lachowicz.
Nasz rynek wygląda jak wygląda. Na rynkach Zachodniej Europy – są większe dochody, praktycznie większość jabłek sprzedawana jest pod jakąś marką. Konsumenci kupują jabłka/owoce tej marki, która jest dobra. W Polsce natomiast dominują supermarkety. W Biedronce 10 % jabłek pochodzi z importu. Jest to nasza przegrana - zaznaczył Michał Lachowicz.
Jabłek mamy w brud, ale dobrych niewiele – dodał Michał Lachowicz.
Jak na zakończenie debaty powiedział Waldemar Żółcik – Sadownik powinien postawić sobie pytania jakie jabłka chce produkować, jaka jest jego strategia dostawy: czy to będą jabłka przeznaczone na eksport, Bronisze, a może jabłka ekologiczne. Najważniejsze jest być uczciwym w zaplanowanej przez siebie strategii i dostarczać/wysyłać jabłka tam gdzie planujemy. Upozycjonowanie strategii ma sens. Wcześniej byliśmy rozdrobnieni dzisiaj jesteśmy chaotyczni. Musimy się ustabilizować. Dziś niestety jesteśmy odbierani często, jako podwórkowy gracz: "dziś mogę jutro nie".
USDA opublikowała zasady eksportu jabłek i gruszek z UE do Stanów Zjednoczonych.
Przypomnijmy,l że rozmowy trawają już od 2007 roku, a o eksport jabłek i gruszek stara się państw członkowskich (BE, DE, ES, FR, IT, NL, PL, PT).
Good news for #EU #apples & #pears producers - one step closer to #USA exports https://t.co/gLaJCMkdhn #food #trade pic.twitter.com/bPGLrsHYjg
— EU Food Safety (@Food_EU) 18 stycznia 2016
Najnowsze komentarze