Obecnie trwa szereg rozmów bilateralnych między Polską a Ukrainą. Takie rozmowy toczyły się między Ministrem Rolnictwa Polski, Czesławem Siekierskim i innymi ministrami, a przedstawicielami rządu ukraińskiego w zakresie wymiany handlowej produktami rolno-spożywczymi. Trwają również rozmowy między Komisją Europejską a Ukrainą w zakresie dużej umowy handlowej między całą Unią i Ukrainą.
Polska zgłosiła szereg produktów, które są określane jako wrażliwe. Należą do nich przykładowo zboża czy mrożone maliny.
Rolnicy postulują, aby import do Unii Europejskiej – w tym do Polski – objąć systemem limitów i licencji. W takiet sytuacji strona ukraińska wystawiałaby licencje eksportowe dla swoich eksporterów, a strona Polska wystawiałaby licencje importowe. Tylko zgoda obu stron, obu ministerstw, gwarantowałaby dojście do wymiany handlowej, do transakcji.
– Właśnie trwa dyskusja ze stroną ukraińską na temat katalogów takich produktów. Wiemy, że Ukraina ma też swoje preferencje – w niektórych produktach chce chronić swój rynek – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Mirosław Maliszewski, Poseł na Sejm RP, Przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa, Prezes Związku Sadowników RP. – W niektórych obszarach może zablokować nam eksport, bo z Ukrainy nie tylko importujemy, ale na Ukrainę także sprzedajemy wiele produktów. Więc warto, aby te rozmowy bardzo szybko zakończyły się podpisaniem umowy i ustaleniem warunków licencjonowania, limitowania wymiany handlowej i reagowania w sytuacjach kryzysowych. Jeśli nadmierny import danego produktu mógłby zakłócić nasz rynek wewnętrzny, wówczas dochodziłoby do interwencji. Oczywiście Unia Europejska musi wyrazić na to zgodę, aby konkretne państwa członkowskie mogły w swoich relacjach handlowych z Ukrainą zastosować własne krajowe instrumenty interwencyjne – wyjaśnia Maliszewski.
- źródło: enewsroom.pl
Najnowsze komentarze