Truskawki z certyfikatem sprzedawane na zapisy. Na rynku produktów ekologicznych popyt przewyższa podaż. Według plantatorów nie dopłaty, a rachunek ekonomiczny jest najlepszą zachętą do przestawiania gospodarstw na takie właśnie metody – informuje Agrobiznes.
Magdalena i Maciej Rola postawili na produkcję ekologicznych owoców. Najpierw były to borówki wysokie z czasem asortyment się zwiększał.
Posadziliśmy truskawkę, malinę, jagodę kamczacką. Planujemy posadzić jeszcze poziomkę, jagodę goji
– informuje Magdalena Rola, gospodarstwo ekologiczne Rolówka.
Plantatorzy mogą się rozwijać, bo zbyt na owoce z certyfikatem produkcji ekologicznej mają z góry gwarantowany. Dostarczają je bezpośrednio do sklepów w Warszawie. Ci, którzy chcą mogą przyjechać do gospodarstwa spróbować, zebrać a potem kupić.
Przyjeżdżają bardzo świadomi ludzie, tacy którzy żyją ekologicznie i bardzo im smakują te nasze produkty ekologiczne. Szanują naszą pracę
– mówi Magdalena Rola.
Ludzie, którzy tu przyjeżdżają doceniają to, m.in., dlatego nie ma zniszczeń na tych roślinach
– dodaje Maciej Rola.
A potem szukają produktów z tego konkretnego gospodarstwa w sklepach - dodaje Agrobiznes.
Staramy się, aby te owoce nie były anonimowe. Pakujemy je w ekologiczne pudełka. Jest na nich etykieta z naszym logo, ze wszystkimi informacjami. Mamy stronę internetową, profil na FB
– wyjaśnia Maciej Rola.
Zdaniem plantatorów nie ma się, co bać ani biurokracji związanej z certyfikacją ani samych kontroli.
Aby mieć certyfikat to, co roku przyjeżdża kontrola, sprawdza stan gospodarstwa oraz czy wszystkie dokumenty się zgadzają. Jest obowiązek prowadzenia rejestru zakupu środków do produkcji, jest obowiązek prowadzenia rejestru sprzedaży, jest obowiązek gromadzenia działań agrotechnicznych na polu. Jednak tak naprawdę każdy rolnik to robi
– tłumaczą Państwo Rola.
Do rolnictwa ekologicznego przysługują też dodatkowe dopłaty z PROW, które będą kontynuowane w kolejnej perspektywie finansowej.
Osobiście będę zabiegał żeby tej biurokracji było mniej. Nie da się jej zupełnie wyeliminować, bo to znowu jest transfer publiczny, ale powinno być jej znacznie mniej
– informuje Ryszard Kamiński, wiceminister rolnictwa.
- źródło: tvp.pl
Najnowsze komentarze