Powinno się skończyć trzy tygodnie temu, ale winobranie w Świętokrzyskim - nadal trwa. Wszystko przez obfity deszcz latem i brak słońca. Na owoce trzeba było w tym roku zaczekać nieco dłużej. Nie oznacza to jednak, że wino, będzie mieć cierpki smak. Kwaśnych min, w tym sezonie nie powinni mieć także wina producenci.
Jeszcze dekadę temu w Polsce działało 26 producentów wina. Obecnie jest ich już ponad 200, łączna powierzchnia upraw przekroczyła 330 hektarów, a produkcja wina – 5,2 tys. hektolitrów. Polskie wino cenione jest za charakterystyczny smak i kwasowość.
Na Podkarpaciu w tym roku winobranie przyspieszone było prawie o miesiąc. Zebrano ok. 12 ton z hektara. - Teraz winiarze wykazują się wiedzą i doświadczeniem, by zrobić jak najlepsze wina - powiedziała dyrektor Podkarpackiej Akademii Wina w Jaśle Ewa Wawro.
Wino z Polski wspina się na wysokie półki cenowe, zdobywa nagrody za granicą, lawinowo rośnie liczba winnic. A zdanie na temat jego jakości poprawiło się tak dalece, że własna winnica staje się pomału jedną z rozważanych możliwości inwestycji. Ich rosnąca popularność zachęciła do współpracy z producentami kolejną sieć dyskontów – czytamy na rp.pl
Toskania nad Wisłą ? Jest na to szansa. Moda na winnice w Polsce trwa. Przybywa plantacji, a sprzedaż polskich win wzrosła dziesięciokrotnie. Jak zapowiadają się tegoroczne zbiory ?
Jeszcze kilka lat temu było ich zaledwie kilkunastu, dziś jest już ponad dwustu. Co roku systematycznie przybywa i winiarzy i winnic. Rynek ten w Europie jest szczegółowo monitorowany. U nas od dwóch miesięcy zajmuje się tym Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
Na Dolnym Śląsku kwitnie winiarski biznes – powierzchnia plantacji w regionie przekroczyła już 20 ha. To trzecia, co do wielkości taka produkcja w kraju. Jak informuje Agrobiznes każda odmiana winorośli kwitnie i pachnie inaczej, ale niepozorne kwiaty jeszcze nie zapowiadają obfitych gron.
W roku gospodarczym 2015-2016 z polskich winogron wyprodukowano około pięciuset tysięcy litrów wina, które rozlano do siedmiuset pięćdziesięciu tysięcy butelek. Na przestrzeni ostatnich kilku lat liczba przedsiębiorców – winiarzy wydatnie wzrosła, podkreśla Karolina Dziewulska-Siwek, rzecznik prasowy Agencji Rynku Rolnego.
Marcin Płochocki informuje, że prowadzenie winnicy trudno nazwać wielkim biznesem. - Można jednak w ramach rodzinnego przedsięwzięcia z tego się utrzymać. Jest to jakaś alternatywa dla klasycznych upraw – zaznacza Marcin Płochocki.