Gdy projekt startował był najbardziej innowacyjny w całej Europie, teraz inne kraje zaczynają nas wyprzedzać. Sadownicy wierzą jednak, że produkcja owoców pod marką Amela – czyli „zero pozostałości środków chemicznych” prędzej czy później zacznie się opłacać. Do tego potrzebna jest jednak współpraca – informuje Agrobiznes.