Inspektorzy Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Krakowie ujawnili kolejne nieprawidłowości. Tym razem węgierskie śliwki były sprzedawane jako polskie. Jak informuje na swoim FB profilu WIJHARS:
Sytuacja w handlu hurtowym śliwkami uległa pogorszeniu. Napływający z Mołdawii towar wpływa na ceny krajowych owoców. W ostatnich dniach zaobserwowano duże uderzenie importu śliwek z Mołdawii w cenie około 3 zł/kg za odmiany w typie węgierki. Import automatycznie pociągnął w dół ceny krajowych owoców. Wcześniej śliwki kosztowały 5-7 zł/kg, zaś teraz 4,5-5 zł/kg.
W związku z doniesieniami w sprawie wzmożonego importu owoców z różnych regionów świata, w tym również spoza Unii Europejskiej, Inspekcja IJHARS przeprowadziła doraźne kontrole jakości handlowej czereśni oraz śliwek dostępnych w sprzedaży na rynkach hurtowych na terenie całego kraju. Poniżej przedstawiamy podsumowanie wyników kontroli.
Docierają do nas informacje o zwiększonym imporcie owoców w szczególności śliwek, także spoza Unii Europejskiej, które sprzedawane są jako polskie. Przykładem tego typu procederu są śliwki z Serbii, które wg doniesień są przepakowywane w opakowanie sugerujące, iż pochodzą od producenta polskiego i są sprzedawane na rynkach hurtowych, a nierzadko trafiają również do...
Mniej więcej w tym samym czasie, co w zeszłym roku, Macoo Ltd zdołało w zeszłym tygodniu wyładować pierwsze śliwki z Mołdawii. Pierwsze dostawy zostały wprowadzone na rynek stosunkowo szybko. „Kilku importerów wstrzymało się całkowicie w tym roku z powodu złej jakości. Jednak nasze pierwsze dostawy świadczyły o doskonałej jakości, zarówno pod względem kalibracji, jak...
Zbiory śliwek w pełni. W tym roku drzewa obrodziły, ale jak żalą się sadownicy ilość i jakość owoców nie idą w parze z ceną skupu – informuje Agrobiznes 30 sierpnia 2022 roku. Na sad warto spojrzeć z góry. Samojezdna platforma umożliwia łatwiejszy i szybszy zbiór śliwek. A jest ich w tym roku bardzo dużo. W tym sadzie Lepotica już zebrana, rozpoczęło się zrywanie...
Jak informuje nto.pl śliwki w jednym z dyskontów wywołały burzę wśród klientów. W Polsce jest ich pod dostatkiem, tymczasem kraj pochodzenia tych sprzedawanych to… Serbia. Trwa sezon na owoce, choć ceny w skupie są niskie, to producenci wciąż dostarczają spore ilości towaru. Czy rzeczywiście potrzeba sprzedawać te importowane, kiedy u nas kraj śliwkami stoi?