Ludzie dzwonią, dopytują, kiedy zaczynamy sezon. A ja ich poznaję po głosie: to rodzina z dwójką dzieci, co była rok temu, a to starsza pani, która przyjeżdża od lat - opowiada pan Marek, sadownik z Gogolina w powiecie bydgoskim.
O czereśniowej drożyźnie krążą już legendy. Tym większym zaskoczeniem są ceny z samozbiorów. Przyjedziesz do sadu, wejdziesz na drabinę i masz czereśnie tanie jak barszcz. "Fakt" przyjrzał się pierwszym tegorocznym ofertom z czereśniowych sadów.