Niemieccy sadownicy nie objęci unijną pomocą po przymrozkach Wielu niemieckich sadowników wyraża swoje niezadowolenie z faktu, że nie zostali objęci unijną pomocą na zrekompensowanie strat w związku z wiosennymi przymrozkami. Sytuacja klimatyczna była bardzo podobna do tej w Polsce.
Niemieccy sadownicy mają problem. Nie są w stanie "wygrać" z polskimi jabłkami. Kłopotem są też owoce przywożone z krajów spoza Unii Europejskiej, które - jak ujawniła jedna z sadowniczek - zawierają substancje zakazane w Niemczech od ponad 20 lat! – czytamy na o2.pl
Młodzi sadownicy w Dolnej Saksonii za pomocą GPS wyznaczyli miejsca parkingowe dla ciągników na 5-hektarowej działce, która w całości ma kształt jabłka. Wieczorem 5 lutego przybyło ponad 200 holowników i innych pojazdów, które ustawiły się na wyznaczonych stromych zboczach i gdy zapadł zmrok, włączyły światła.
Ukradziono 400 kg jabłek, służących Uniwersytetowi Humboldta w Niemczech do celów badawczych. Niezidentyfikowani sprawcy niemal całkowicie ogołocili z owoców jabłonie, które były objęte projektem badawczym; doszło do tego w Binzen k. Loerrach (Badenia-Wirtembergia) – poinformowała w czwartek dpa. Zdarzenie miało miejsce w połowie sierpnia.
Niemieckich sadowników martwi konkurencja z zagranicy, szczególnie z Polski – pisze dziennik „FAZ”. Ubiegły rok był dobry dla niemieckich sadowników – pisze dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). Jak podał Federalny Urząd Statystyczny, zbiory jabłek wyniosły prawie 1,1 mln ton i były o 6,6 proc. większe niż w rok wcześniej. W porównaniu do średniej...
Kwietniowy powrót zimy, płace minimalne i tanie jabłka z Polski – sadownicy znad Jeziora Bodeńskiego mają aż nadto powodów do obaw, pisze „Sueddeutsche Zeitung”.
Niemiecka grupa BayWa żąda, by politycy zabrali się do roboty, bo eksport się załamie. Każe im brać przykład z Polski. Polscy politycy pokazali, że takie umowy można wynegocjować w zaledwie rok, a nie kilka lat.