Ponad 50 mln złotych tyle stracili rolnicy z województwa lubelskiego przez wiosenne przymrozki. Od wczoraj gminna komisja ocenia sytuację w gminie Wilkołaz gdzie miejscami straty sięgają 90 %. Jak wygląda sytuacja w sadach całego Powiśla będącego krajowym zagłębiem owocowym ? – informuje Agrobiznes.
Na plantacji czarnej porzeczki Pana Stanisława Ciołka już po wizycie gminnej komisji wiadomo że straty sięgają 80 %.
W tamtym roku z całej plantacji czarnej porzeczki której mam 4 ha było 56 ton w tym roku w granicach 20 ton to jest wielki optymizm
– mówi Stanisław Ciołek, plantator z Wilkołaza.
Straty to efekt kwietniowych i majowych przymrozków. Niskie temperatury przyszły dokładnie w momencie zawiązywania się owoców. Sadownicy mówią że takiej sytuacji w tak kluczowym momencie nie było od 2007 roku.
Jak podaje Agrobiznes największe straty są w agreście, morelach, brzoskwiniach i czereśniach. Kluczowy jest teraz spóźniony czerwcowy opad w sadach jabłoniowych bo to od niego będzie zależeć realna ocena szkód w tym sektorze.
Myślę że po tym roku będziemy dosyć długo lizali rany. Trzeba by było 3-4 normalnych lat żebyśmy wyrównali ten poziom strat jaki mamy w tej chwili
– mówi Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników RP.
Jak mówi Piotr Burek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej
Jeśli straty w gospodarstwie są powyżej 30 % wtedy można liczyć na pomoc de minimis. Straty powyżej 70 % - wtedy pomoc publiczna, wtedy My jako Rząd musimy zwracać się do UE o dodatkowe środki.
Do końca maja do urzędu wojewódzkiego w Lublinie wpłynęły dane z 78 komisji gminnych. Szacunkowa wartość strat które rolnicy ponieśli z powodu wiosennych przymrozków wynosi ponad 50 ml złotych – informuje Agrobiznes.
- źródło: tvp.pl
W sadach podobnie jak na plantacjach truskawkowych, anomalia pogodowe spowodowały straty w kwiatostanach. Drzewa owocowe ucierpiały znacznie. Niektóre z powodu majowych mrozów, straciły dziewięćdziesiąt procent kwiatów. Ten rok sadownicy oceniają jako wyjątkowo ciężki. Jak mówi sadownik Zygmunt Grywiński, Olszyny Stare
Wszyscy sadownicy się wypowiadają, że to jest bardzo słaby rok i niewiadomo jak przetrzymać tą klęskę żywiołową w tym roku (…).
Na drzewach pojawiły się pierwsze owoce jednak jest ich tak mało że prawdopodobnie jak mówią sadownicy niektórych nie będzię się opłacało zbierać…
- źródło: TV MAZOVIA
Najnowsze komentarze