Kwadrans wystarczył, aby sady dwóch braci – Marcina i Bartłomieja Pasoń w Moszczenicy Wyżnej oraz innych sadowników z terenu gminy Stary Sącz zostały zniszczone. Nawałnica z gradem, która przeszła nad gminą w sobotę (5 czerwca) sprawiła, że z plantacji nic nie zostało. Sadownicy liczą straty, jakie w ich uprawach wyrządził żywioł.
„Straciliśmy wszystko” - komentują. Grad nie oszczędził upraw jabłoniowych a także borówkowych.
Gmina w trybie pilnym powoła komisję do oszacowania strat. Sadownicy mają czas do piątku (11.06), aby w Urzędzie Miejskim złożyć odpowiedni wniosek.
Od soboty sadownicy i plantatorzy sprawdzali, czy owoce da się uratować. Niestety w większości przypadków nie będzie możliwe, bo jak twierdzą, to co zostało nie nadaje się nawet na przemysłowe przetwórstwo. Straciliśmy 100% upraw dodają rozgoryczeni.
Tu nic nie jest do uratowania, dla nas sezon się zakończył
– mówi Marcin Pasoń, sadownik z Moszczenicy Wyżnej.
Gradobicie w sadach - 05/06/2021 - rejon Nowego Sącza pic.twitter.com/uWEfdTkE19
— sadownictwo (@sadowniczy) June 6, 2021
Naszym obowiązkiem jest szybkie powołanie komisji do oszacowania strat i taka komisja zostanie powołana natychmiast jak wpłyną do nas wnioski. W komisji oprócz przedstawiciela urzędu będzie także przedstawiciel ośrodka z Nawojowej. Wnioski przekażemy do Wojewody. Trudno mi dzisiaj powiedzieć, na co dokładnie mogą liczyć sadownicy, gdyż nie znam poziomu tych strat ani rozmiaru. Będziemy działać zgodnie z procedurami i jak najszybciej realizować te zadania.
- mówi burmistrz Jacek Lelek.
Sadownicy do piątku (11 czerwca) muszą złożyć odpowiednie wnioski o oszacowanie strat. Zajmuje się tym p. Piotr Radzik z referatu spraw obywatelskich w Urzędzie Gminy Stary Sącz. Tylko te gospodarstwa, które złożą takie wnioski zostaną oszacowane.
Przypomnijmy:
- Łącko: Szacowanie szkód po gradobiciu – wnioski do 15 czerwca [czytaj wpis] >>>
- Łukowica: Wnioski o oszacowanie szkód – grad 2021 [czytaj wpis] >>>
Grad zniszczył jabłonie, truskawki a także borówki. Sadownicy podkreślają, że to już kolejny sezon, gdy ich praca idzie na marne. Rok temu klęska urodzaju i niskich cen, wcześniej wiosenne przymrozki które zniszczyły kwiaty.
Dodatkowo sadownicy czują się oszukani, ponieważ nie wszystkim było dane skorzystać z rządowego dofinansowania do ubezpieczeń. Zaledwie 3 minuty trwała możliwość uzyskania zgody w PZU na podpisanie umowy na ubezpieczenie upraw od wystąpienia gradu.
- źródło: starosadeckie.info / foto: starosadeckie.info
Najnowsze komentarze