Spółdzielnia sadownicza Polfrut z okolic Grójca chyli się ku upadkowi. To dramat dla wielu sadowników, którzy nie otrzymali zapłaty za owoce. Jak twierdzą, długi sięgają milionów złotych, a winna z pewnością nie jest tylko trudna sytuacja rynkowa.
Spółdzielnia obiecuje, że sadownicy odzyskają choć część swoich pieniędzy. Ile jest winna wszystkim kontrahentom? Mówi się o milionach złotych.
Sadownicy tracą nadzieję na odzyskanie pieniędzy, nie kryją złości i żalu. Spółdzielnie tworzyli od lat teraz muszą walczyć o swoje.
Prezes upadającej Spółdzielni nie pojawił się na spotkaniu z sadownikami o przyczynach upadłości można przeczytać w piśmie od zarządu:
Niestety w ostatnim czasie, ze względu na wiele czynników natury obiektywnej, miedzy innymi pogarszającą się sytuację handlu owocami na rynek rosyjski oraz z powodu nieudanej decyzji poprzedniej Rady Nadzorczej odnośnie osoby odpowiedzialnej za handel firmy, finanse Spółdzielni dramatycznie pogorszyły się – informuje w piśmie Zarząd Spółdzielni Polfrut.
Sadownicy natomiast winią zarząd i sąsiednią grupę, która ich zdaniem wyrosła na plecach Spółdzielni.
Jak mówi sadownik Henryk Fijałkowski - Z naszych pieniążków sfinansowany został sąsiedni obiekt, też o nazwie Polfrut. Sadownik dodaje, iż teraz okazuje się, że jest to zupełnie inny podmiot.
Rozdzielono te dwie firmy na dwa podmioty, kiedy pojawiły się długi – informuje sadowniczka Lidia Bęza.
Grup Polfrut odpiera zarzuty sadowników - Grupa 20 udziałowców kupiła udziały w spółce w ten sposób pojawił się kapitał. Również spółka postarała się o dofinansowanie unijne na budowę tego budynku, w którym właśnie teraz jesteśmy gdzie powstała hala produkcyjna, nowoczesna sortownia i zaciągnęła również kredyty po to żeby móc zacząć działalność gospodarczą – tłumaczy Tomasz Czajkowski prezes grupy producenckiej Polfrut. – Nie powstaliśmy za pieniądze sadowników – dodaje.
Sadowników jednak takie argumenty nie przekonują. Pytają, dlaczego sąsiednia grupa nie chce przejąć Spółdzielni dzięki której powstała.
Prezes grupy Polfrut wyjaśnia, że ludzie, którzy współpracowali do tej pory ze Spółdzielnią Polfrut współpracowali z zupełnie innym podmiotem. - W związku z tym my, jako grupa producencka nie możemy przejąć spółdzielni - mówi Czajkowski.
Spółdzielnia Polfrut działa od 30 lat, zrzeszając 40 członków i współpracując z ponad 500 okolicznymi sadownikami. Obecnie o odzyskanie pieniędzy ubiega się prawdopodobnie kilkudziesięciu wierzycieli.
źródło: tvp.pl
Najnowsze komentarze