Ogłoszono stan klęski żywiołowej na terenie położonej w zachodniej części Wielkopolski gminy Sompolno.
Decydując się na taki krok burmistrza miasta uzasadnił to bardzo dużym spadkiem temperatury.
W związku z ekstremalnym spadkiem temperatur, który miał miejsce w gminie Sompolno od 22 kwietnia do końca miesiąca, burmistrz miasta ogłosił stan klęski żywiołowej. Jak podało Radio Poznań, nocne mrozy spowodowały tam znaczne uszkodzenia upraw, dotykając szczególnie sektora sadowniczego i rolniczego.
W wyniku ogłoszenia stanu klęski lokalni rolnicy i sadownicy, którzy doświadczyli strat w wyniku niesprzyjających warunków pogodowych, mają możliwość ubiegania się o pomoc ze środków państwa. Wnioski o wsparcie można składać w urzędzie gminy do 24 maja bieżącego roku.
Straty w uprawach sadowniczych są rozległe i znaczące. Z informacji przekazanych przez radio wynika, że w zależności od gatunku drzew, uszkodzenia wahały się od 10 do 90 procent.
Strat doświadczyli także rolnicy i sadownicy w innych rejonach Wielkopolski. Dotąd tylko Sompolno zdecydowało się na ogłoszenie stanu klęski żywiołowej.
- źródło: poznan.tvp.pl
Decyzja o ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej to odpowiedź na sygnały, jakie dostaliśmy od mieszkańców - mówi zastępca burmistrza miasta Sompolno Joanna Radka.
W gminie Sompolno jest około 60 proc. upraw sadowniczych w użytkach rolnych, więc to jest duży odsetek. Jesteśmy gminą głównie rolniczą - mówi Joanna Radka.
Sadownik z rejonu Sompolna Mateusz Stasiak jest współwłaścicielem gospodarstwa, które zajmuje się produkcją jabłek. Przedsiębiorca mówi, że trudno w tej chwili dokładnie określić wielkość tegorocznych plonów.
Tutaj dokładnie widać, jak wygląda zawiązka, która jest uszkodzona po mrozie – z niej nie ma nic, tutaj nie ma żadnego owocu. Powinno być tu potencjalnie 5 jabłek, kolejnych 5 jabłek, 5 jabłek, a jest zero. Te drzewa w tym momencie są praktycznie rzecz biorąc puste. Jeżeli trafia się jakieś jabłko, jest ono pojedyncze. Potencjalnie na tym drzewie powinno być przynajmniej 100 jabłek, a w tym momencie możemy policzyć je na palcach jednej ręki - mówi Mateusz Stasiak.
- źródło: radiopoznan.fm
Najnowsze komentarze