Choć do pierwszych zbiorów malin pozostały co najmniej trzy miesiące, niektórzy skupowi twierdzą, że w związku z trudną sytuacją na rynku tych owoców producenci w Serbii mogą liczyć na znacznie niższą cenę
zamiast zeszłorocznych rekordowych 500 do 600 dinarów za kilogram, tegoroczna cena malin może być dwukrotnie niższa.
Tak twierdzą drobni skupowi, z których część zamieściła już ogłoszenia na portalach społecznościowych, w grupach zrzeszających krajowych plantatorów malin, że ich zdaniem „w tym roku ze względu na trudną sytuację na rynku, nie powinniśmy spodziewać się wysokiej ceny zakupu malin”, oraz że dzięki temu producenci „czerwonego złota” mogą zaplanować swoje koszty z wyprzedzeniem.
Jeśli nie będziemy mogli sprzedawać malin po cenie pokrywającej nasze koszty, nie będziemy w stanie płacić producentom ceny zakupu jak duże chłonie - czytamy m.in. we wpisie na portalach społecznościowych mniejszej mroźni z zachodniej Serbii.
Zdaniem Dobrivoja Radovicia, prezesa Stowarzyszenia Producentów Malin i Jeżyn w Serbii, wiadomość, że cena skupu malin będzie dwukrotnie niższa, nie jest dobra, „a nawet nie jest realistyczna, ponieważ drobni nabywcy i chłodnicy posiadają tylko 15 proc. rynku".
Zaznacza, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o tegorocznej cenie skupu, bo nie wiadomo, jakie będą zbiory „czerwonego złota”, ani jakie warunki pogodowe czekają nas wiosną.
- Nie powinni więc straszyć producentów, trzeba pracować, a jak zaproponują połowę ceny, to możemy ryzykować, że przez rok nie będziemy zbierać malin. My przeżyjemy, a co oni zrobią – zamrożą mgłę czy śnieg – pyta prezes lokalnego Stowarzyszenia Plantatorów Malin.
- źródło: blic.rs
Najnowsze komentarze