Sandomierscy sadownicy chcą sprzedawać swoje produkty do Chin. - Uniezależnimy się wtedy od Rosji. To może być nawet jedna czwarta naszego eksportu - mówią. Pierwszy transport zaplanowano jeszcze w tym roku.
Przygotowujemy się do tego w ciemno. To rynek bardzo odległy i wymagający. Trzeba spełnić bardzo ostre normy - podkreśla Zbigniew Rewera z grupy producenckiej Refal z podsandomierskich Wilczyc.
Sadownicy podkreślają jednak, że gra jest warta świeczki. - Według optymistycznych założeń na Daleki Wschód w ciągu paru lat mogłoby trafiać nawet 25 procent naszego eksportu - zaznacza prezes firmy San-Export-Group zrzeszającej pięć grup producenckich z okolic Sandomierza.
Według Stasiaka wyjściem jest współpraca producentów. - Nie tylko tych z Sandomierza, ale również z Grójca. Najlepiej, żeby był jeden koordynator, który będzie czuwał nad jakością dostaw.
- żródło: wyborcza.pl / czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze