Sadownik o sadownictwie

artemida 11.03.2018 13:51 To wszystko prawda p. Demix. Prawie każdy producent żywności ma możliwość wyprodukować " coś swojego", jeden zarżnie swojego świniaka , drugi gdzieś obok fermy wyprodukuje se niby ekologiczne kury i jajka, ktoś będzie omijał ileś drzew aby je mniej faszerować jakimś kaptanem, ktoś zje kaszę z gryki nie traktowanej desykantem. JAKI TO JEST PROCENT TEGO CO NA CO DZIEŃ SPOŻYWAMY??? A reszta żywności przepływa przez ogólnoświatowy młyn który to wszystko ulepsza, koloruje, pakuje, zachwala i ... sprzedaje. Jabłka też. We własnym zakresie doprawiamy to nikotyną, alkoholem, aromatem smogu ze śmieci i... jakoś leci.

advocatusdiaboli 11.03.2018 18:37 U mnie Artemido bardzo duży procent. W ramach wymiany sąsiedzkiej. Cała nadzieja w postępie naukowym. Może kiedyś będziemy patrzeć na współczesną chemizację rolnictwa jak dziś patrzymy na np. XIX wieczną medycynę.

artemida 13.03.2018 07:15 Adwokat diabła to sobie może pozwolić... Większość zdana jest na fabryczny "obrok", wielkopowierzchniowe/szklarniowe przeazotowane warzywa, intensywnie chronione owoce, chleb na spulchniaczach.... Pozostaje tylko woda z naturalnych źródeł... No i jakoś leci...

artemida 13.03.2018 10:33 W niektórych tematach coś się zmienia np. w produkcji pomidorów i ogórków szklarniowych znaleziono rozwiązania pozwalające unikać
ochrony chemicznej. W szklarniach pomidorów dominującymi owadami są ... trzmiele które zapylają. W produkcji owoców takim kierunkiem /chyba/ winna być hodowla odmian odpornych ale /oby/ jednocześnie smacznych.

artemida 14.03.2018 06:57 Święte słowa, święte słowa p.L23 ale czy chciałbyś odwróć ten trend? Jeżeli tak to w jaki sposób??? Rzucanie gromów na "onych" którzy "tak czynią" chyba nic nie da. Masz jakieś recepty na poprawę tego o czym inni pierdzielą ? Ja wskazałem że czasem coś się udaje np. w szklarniach, bez uszczerbku dla biznesu. Ot, stare słowiańskie porzekadło; ja mówię święte słowa a on mówi - moja krowa...
Zobacz jak negatywnie oceniono moją uwagę.

jerzy45 15.03.2018 20:56 @Lukas23... Powiedz wszystkim tu zebranym uczestnikom, co Ty masz do "dziadków" ? Wiesz, że tym wpisem uderzasz w tych zacnych ludzi nie tylko z przeszłości, ale i teraźniejszości ! Może kiedyś zostaniesz dziadkiem i ktoś powie, że, to co Ty zrobiłeś, co masz nadaje się li tylko do skansenu... Trochę umiaru i ważenia słów... Ktoś ze środowisk PiS-owskich powiedział, że można i należy pracować niekiedy dla idei...Ta praca dla idei jest widoczna w nagrodach, premiach...które sobie sami przyznają...Czy Ty L23 musisz iść taką drogą, jak to opisałeś ? A może byś poszedł pod prąd i zaczął szanować środowisko, Matkę Naturę...

jurol 18.03.2018 10:59 Lukas 23 trafił w samo sedno.Wszyscy lamentują jak to ta żywnosć jest zchemizowana ,bawią się w certyfikaty,promują jakość a tak na prawdę liczy się kasa i to nie tylko dla producenta ale przede wszystkim cała otoczka musi się nachapać od dostawców środków
produkcji po handlowców .A laboratoria wykrywają ledwie niewielką czesć przekroczeń norm
najczęściej wtedy gdy działają na zlecenie konkurencji bo to jest wojna o rynek a nie działalnosć non profit.

Lukas23 18.03.2018 21:17 Do jerzy45: Czytaj ze zrozumieniem.
Nie bardzo widzę w którym miejscu swojego wpisu obraziłem jakichś dziadków. Chodzi mi o to że dawna produkcja sadownicza, przynajmniej u mojego dziadka była mało-obszarowa i BARDZO ekologiczna w porównaniu z monokulturami kilkusethektarowymi obecnie. Innymi słowy jest to pochwała dawnej produkcji, nie jej krytyka, a już na pewno nie ludzi.

jerzy45 18.03.2018 22:23 To Ty @Lukas23 nie zauważyłeś "pułapki", jaką zastawiłem, nie tylko na Ciebie. Pewnie wielu zareagowało podobnie, jak Ty. Na tym portalu jest wielu dziadków, którzy mogą czuć się "spoliczkowani" tym określeniem. Rozumiem, że chcesz wybrnąć z sytuacji i liczbę mnogą zamieniłeś na pojedynczą i dałeś przykład swojego przodka. Nie w tym rzecz. My dziadkowie protestujemy (!!!...) przeciwko porównywaniu nas z latami minionymi, z sanacją, z okresem powojennym. My polscy dziadkowie też możemy jeszcze dać czadu ! Tym samym zachęcam wielu młodych by szli naszymi śladami i kiedyś w przyszłości doświadczyli tego szczęścia bycia dziadkiem. Z pozdrowieniami dziadek jerzy45 !

SlawekS 18.03.2018 07:49 Teraz jest 2 kg/ha, kiedyś było chyba 3 do 4.5 kg/ha w zależności od skali zagrożenia. Historia chyba jeszcze nie zna przypadku uodpornienia się parcha na środek o takim mechanizmie działania i jest mało prawdopodobne czy kiedykolwiek pozna. Obawy skierowałbym w stronę wciąż prymitywnego sposobu dawkowania na etykietach, gdzie nie jest brany pod uwagę model prowadzenia sadu. Nadal każdy typ wrzucony jest do jednego worka. Aż się prosi, by podać dawki kubatury korony w sadzie, lub chociaż powierzchni ściany owoconośnej. A dziś każdy ma pryskać tak samo - ten co prowadzi drzewa maks na 2.5m ma się stosować do tych samych zaleceń co ten, który ciągnie je na 3.5m. To daje około 35% różnicy w rzeczywistej dawce na liściu - 2 kg/ha u pierwszego, odpowiada dawce 1.3 kg/ha u tego drugiego. I jak to przełoży się na poziom pozostałości niech każdy odpowie sobie sam...

jerzy45 18.03.2018 22:31 To jest właśnie słuszny problem, który poruszyłeś SławkuS. Etykieta swoje, praktyka swoje. Jeśli miąższość, wysokość korony w rozstawie np 6x4 m. jest diametralnie inna niż np. w rozstawie 3,5x1 m trzeba włączyć myślenie. Jeśli na YT niektórzy z sadowników chwalą się zmyślnymi maszynami z dwoma, czy nawet trzema wentylatorami w 5 -7 letnim sadzie, to spytam się ich - gdzie rozum ? W tym pierwszym przykładzie prędkość jazdy, wydatek cieczy trzeba wziąć na chłopski rozum ! Ile substancji aktywnej padnie na liść w pierwszym przykładzie, a ile w drugim. W drugim jesteśmy w stanie utopić i zamordować drzewko ilością substancji aktywnej. I teraz mała konkluzja. W którym przykładzie na liściach, czy owocach będzie więcej substancji ? Odpowiedź ciśnie się sama na usta.

jerzy45 18.03.2018 22:37 Umkło mej uwadze. Przede wszystkim chodzi nie tyle o dawkę środka na ha, ale przed wszystkim o stężenie. Pewnie wielu powie, że tak drzewiej bywało. I owszem, ale przy różnych wydatkach cieczy na różne wiekiem drzewa w sadzie powinny być inne dawki cieczy na ha. Tym samym, jak sobie uprościć oprysk ? Dawkę środka przeliczyć na stężenie i tak dopasować ilość cieczy, by młode drzewa nie tonęły, a większe by nie zostały tylko pokropione. Przestrzeganie wyłącznie dawkowania tego z etykiet może niekiedy doprowadzić do opłakanych skutków, gdy ciecz robocza trafi niejednokrotnie kilkukrotnie na to samo drzewo...

artemida 19.03.2018 07:24 Wydawało mi się że jestem już poza tematem techniki ochrony / mam w tym temacie patent, z dawnych, dawnych lat/ ale widzę /czytam i oczom nie wierzę/ że przy tak " znormalizowanych" nasadzeniach nie ma GOTOWYCH schematów dotyczących techniki wykonywania oprysków. NIE DO WIARY....

advocatusdiaboli 19.03.2018 14:55 Artemido to co Ci umknęło to fakt ,że nie ma znormalizowanych nasadzeń. Jeden bedzie miał troszkę większy rozstaw., drugi wyższe drzewa by ograniczyć zagrożenie przymrozkami.Nie ma i już. Jest natomiast ogólnodostępna wiedza jak dostosować zalecenia do swojego sadu.

artemida 19.03.2018 15:29 No powiedzmy PRAWIE znormalizowane... Ja miałem rozstawę jabłoni 6x5, 5x4, 4x3 na różnych podkładkach a dzisiaj ??? Różnica w wysokości... Podstawą było stężenie środka ochrony i ilość cieczy na ha w zależności od wieku i rozstawy.

jerzy45 20.03.2018 21:48 Masz @Demix pewien problem z określeniem ilości środka w cieczy roboczej. Dla mnie Twój argument o wietrze i o tym, że nie zawsze taka sama dawka środka jest aplikowana na np. liść mnie nie przekonuje. Czyli co ? Jeśli wieje, to zwiększasz dawkę środka, albo nie zwiększasz, tylko zmniejszasz szybkość jazdy i zarazem zwiększasz ilość cieczy roboczej ..? Jedno nie ulega wątpliwości. czasy, gdy zalecało się na hektar 1000, albo i nawet 1500 litrów cieczy na hektar dawno minął. Dlaczego ? Spójrzcie na wasze sady. Ja bez względu czym pryskam, to zawsze pryskam ok. 500 l/ha. Dawka zawsze jest taka sama, ale faktycznie, to liczy się stężenie cieczy roboczej i tego powinniśmy się trzymać. "System" dawkowania środków uproszczono i wprowadzono dawkę w kg/ha, gdyż przeliczanie na procenty niekiedy kończyło się fatalnie... i dla drzew i dla sadownika. Nie widzę w prawidłowej ochronie, przy sadzie w równym wieku stosowania @advocatusdiaboli przeróżnych dodatkowych rozpylaczy. Czyli, jak coś jest w pogodzie, to zmieniacie na większe, lub mniejsze ? A co robicie z cieczą, która po takich manipulacjach pozostanie w zbiorniku ??