Jest końcówka 2018 roku, początek 2019. Jesteśmy po sezonie zbiorów jabłek w 2018 roku.
Posłuchajcie - PRZYPOMNIJMY SOBIE wypowiedzi dwóch osób Pana Roberta Sas-a oraz Pana Wojciecha Kot-a. Co wówczas mówili, oraz jak oceniali sytuację w sadownictwie oraz produkcji jabłek. Dwa lata temu, dwa sezony temu...
Polska jest krajem strategicznym jeśli chodzi o rynek jabłek w Europie, ale również na Świecie. Jeżeli u nas pojawiają się plony [jabłek] lub ich nie ma to jest to bezpośrednie przełożenie na to co się dzieje w innych krajach.
Jesteśmy pod lupą wszystkich ! Rynków stabilnych, starej Europy, jak i rynków podobnych do nas np.: Czesi, oraz rynków wschodzących np.: Ukraina.
Problem polega na tym, że większość rzeczy które dzieją się u nas to jest spontaniczność ! Jesteśmy pozbawieni możliwości kreowania sytuacji. Sytuacja nas kreuje !
Jabłka w tym roku (2018) mogą więcej kosztować, jeżeli Ci którzy produkują byliby wstanie wpływać na rynek chociażby w taki sposób, że mają mechanizmy które potrafią w pewnych kluczowych momentach hamować podaż
Jeden rok przeżyjemy jakoś to będzie... Funkcjonowaliśmy dobrze do pierwszego urodzaju... bo tam gdzie zachód zmarzł i nam się udawało... ale w tym roku przestało nam się udawać...
Mamy dobre owoce bo tanie i wszyscy je od nas będą kupować ! Sady przemysłowe będą, jabłka przemysłowe będą dopóki z 1 ha sadu producent zarobi więc niż z 1 ha żyta ! - czyli jeśli więcej zarobi się z tych jabłek przemysłowych !
(...) ale jeśli nadal będziemy sprzedawać jabłka poniżej kosztów produkcji to kto nam dołoży ! NIKT NAM NIE DOŁOŻY ! (...) Staliśmy się tanim producentem jabłek, ale obok wyrosła nam jeszcze Ukraina (...) i wcale się nie zdziwię jeśli u nas [w Polsce] pojawią się ukraińskie jabłka. Bo to jest ten sam segment i one będą stały tak jak włoskie jabłka i inne w naszych supermarketach.
Nasze jabłko charakteryzuje się tym że jest tanie ! Nie mam żadnej marki
Najnowsze komentarze