Nawet do 30 procent mniejsze zbiory w sadach – tak sytuację w całym kraju ocenia sadownik z okolic Góry Kalwarii Łukasz Sosnowski. Jak tłumaczy, to efekt nie tylko ostatnich przymrozków, ale też ogólnie zimnej i wietrznej pogody.
– Sadownicy z dużym niepokojem patrzą na sytuację pogodową – przyznaje z kolei sadownik z powiatu łosickiego Michał Michaluk.
Przymrozki, silne wiatry i zmienna pogoda – sadownicy Mazowsza obawiają się o swoje zbiory. – Patrząc z perspektywy całego kraju, można powiedzieć, że skutkiem samych tylko uszkodzeń mrozowych będzie ograniczenie produkcji o około 30 procent – mówi sadownik z okolic Góry Kalwarii Łukasz Sosnowski.
Na terenie województwa są miejsca, gdzie większe szkody niż ostanie nocne przymrozki poczyniły zimne dni i silny wiatr. – Żeby powstało jabłko, musi nastąpić zapylenie, a zapylenie w większości przypadków następuje na skutek oblotu pszczół. W taką pogodę zaś pszczoły nie wylatują. Sadownicy z dużym niepokojem patrzą na sytuację pogodową – mówi sadownik z powiatu łosickiego Michał Michaluk.
IMGW wydał ostrzeżenia przed #przymrozkami. #Temperatury mogą spać do nawet -4 stopni C ! https://t.co/G4aFvduKOT
— sadownictwo (@sadowniczy) April 20, 2024
Niestety przymrozki mają się utrzymać na Mazowszu do kolejnego weekendu. – Najzimniejsza noc obecnie prognozowana to noc z poniedziałku na wtorek. Wówczas przy większych przejaśnieniach na obszarze niemal całego województwa będą możliwe przymrozki ze spadkiem temperatury przy gruncie nawet do -2 czy -3 stopni. Dopiero na końcówkę kwietnia spodziewamy się stopniowego ocieplenia – podaje synoptyk IMGW Anna Woźniak.
Tymczasem w sadach kwitną obecnie jabłonie, wiśnie czy czereśnie. Tak wczesne kwitnienie jest spowodowane wyjątkowo ciepłymi dniami na przełomie marca i kwietnia, kiedy temperatury na Mazowszu poszybowały do 27 stopni Celsjusza.
- źródło:
Najnowsze komentarze