Kryzys energetyczny i wzrost cen przekłada się na branżę spożywczą. Przedsiębiorstwa obawiają się o swoją przyszłość. Ogromne podwyżki cen energii elektrycznej sprawiają, że część podmiotów nie przetrwa. Mniejsza będzie też produkcja. Sadownicy sygnalizują, że wiele gospodarstw zaprzestało nawożenia ze względu na ceny, co przekłada się na zbiory - informuje biznes.interia.pl
Obecny kryzys zmusza do zmiany podejścia również branżę sadowniczą. - Wiele gospodarstw zrezygnowało z nawożenia ze względu na wysokie koszty, co zmniejszy produkcję - mówił Maciej Majewski ze Stowarzyszenia Sady Grójeckie. Dodał, że firmy coraz częściej decydują się na wykorzystanie mikroorganizmów do nawożenia. Zaczynają procentować inwestycje poczynione wcześniej przez część podmiotów w kierunku zmniejszenia energochłonności, choćby w obszarze przechowywania zbiorów.
Część przedsiębiorców zdecydowała się na montaż paneli fotowoltaicznych, inni podpisują umowy typu PPA, część zastanawia się nad budową biogazowni w zakresie własnych struktur. Dobrym rozwiązaniem jest tworzenie klastrów energii, spółdzielni rolniczych, w ramach których można się "wymieniać prądem". - Wszyscy szukają pomysłu, by przetrwać ten trudny okres - informował Wiesław Różański prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
Maciej Majewski z Sadów Grójeckich zaznaczył, że w zakresie ograniczenia zużycia energii sporo zostało już zrobione, ale z drugiej strony przedsiębiorców czeka jeszcze bardzo wiele zadań w tym obszarze. - Trzeba informować wszystkich uczestników rynku o najlepszych rozwiązaniach technologicznych, o możliwościach pozyskania dofinansowania do odnawialnych źródeł energii, wsparcie przy budowie magazynów energii. Potrzebujemy turbin wiatrowych, konieczne są ułatwienia w tym zakresie - apelował.
- źródło: biznes.interia.pl / Czytaj całość na biznes.interia.pl
Najnowsze komentarze