Będzie wsparcie dla sadowników poszkodowanych przez gradobicie. Resort rolnictwa zapowiada doraźną pomoc po wcześniejszym oszacowaniu strat. Komisje już pracują, a sadownicy z Lubelszczyzny liczą także na ogłoszenie stanu klęski żywiołowej.
Kolejne dni po niedzielnym gradobiciu coraz dobitniej pokazują skalę zniszczeń. To co przetrwało po przymrozkach teraz zostało zniszczone. Sadownicy już wiedzą, że w tym roku nic nie zbiorą. Pod znakiem zapytania jest też przyszłoroczna produkcja.
Tu nie ma czego ratować, nie ma szansy na uratowanie czegoś. Staramy się w tej chwili ratować drzewa, żeby na przyszły rok były może chociaż w części zregenerowane. Liczymy się też z dużą stratą, że będą jednak wypadnięcia w sadzie, że trzeba będzie robić nowe nasadzenia, szczególnie w młodym sadzie gdzie kora jest bardzo zniszczona – mówi sadowniczka Katarzyna Winiarz (woj. lubelskie).
Setki rodzin straciło jedyne źródło dochodu. Teraz liczą na pomoc. Podobnie jak na ogłoszenie stanu kęski żywiołowej, bo zwykłe rekompensaty nie rozwiąż tu problemów.
Dziesiątki a nawet setki rodzin zostały bez płynności finansowej, ponieważ ten grad zabrał doszczętnie wszystko. W tej chwili jest potrzebna pomoc doraźna tu i teraz, bo szacowanie strat będzie trwało – mówi sadownik Krzysztof Chmiel (woj. lubelskie).
Do zniszczonych sadów i poszkodowanych sadowników z Lubelszczyzny przyjechał wiceminister rolnictwa, który usłyszał w jak trudnej sytuacji znaleźli się producenci.
Wiceminister Jacek Czerniak zapewnia o pracach nad uruchomienie wsparcia. W grę oprócz rekompensat wchodzi także umorzenie lub rozłożenie na raty podatku rolnego, składek KRUS czy uruchomienie kredytów preferencyjnych na odbudowę produkcji rolnej.
Te długofalowe pomoce są potrzebne ale najważniejsza jest pomoc doraźna, żeby zrekompensować to co zostało utracone, bo sadownicy mają i kredyty, i rodziny i jakieś określone koszty. Chcą pomocy państwa, a państwo musi pomóc sadownikom – tłumaczy wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak.
- źródło: agrobiznes.tvp.pl - Agrobiznes 22 maja 2024 roku
- foto: FB - KrzySZTOF Chmiel
Najnowsze komentarze