Jak informuje eglos.pl Paweł First od lat prowadzi punkt skupu owoców w Paprotni w gm.Sadkowice. Ze zgrozą obserwuje sytuację na rynku sadowniczym. Mówi nawet o agonii branży. Winą obarcza markety.
”W naszym sadowniczym przypadku oceniają nas na podstawie cen owoców w markecie. Nie ma nikogo, kto im wytłumaczy, że cenę dyktuje dyskont, nie my„
Nie on jeden widzi trudną sytuację w branży ludzi żyjących z uprawy ziemi. Sceptycznie jednak ocenia niedawne protesty rolnicze.
Mieszkańcy miast oglądają w telewizji protestujących rolników i szacują wartość ich traktorów. Nie zdają sobie sprawy, że rolnicy płacą za nie ogromne kredyty. Wielu nie chce się nawet przyznać, że nie jest już w stanie udźwignąć spłat. A w naszym sadowniczym przypadku oceniają nas na podstawie cen jabłek w sklepie. Nie ma nikogo, kto im wytłumaczy, że cenę dyktuje dyskont, nie my
– przekonuje Paweł First.
Czy oferując Red Jonaprinca o tej porze roku nie zniechęcamy kupujących do jedzenia jabłek ? Może dlatego wracają wspomnienia do starych odmian jabłoni, gdyż odmiany oferowane obecnie są na długo przed dojrzałością konsumpcyjną ? https://t.co/Ii5MsVzZVP
— sadownictwo (@sadowniczy) October 17, 2020
Wśród sadowników pojawiają się głosy nawołujące stronę rządową do wprowadzenia kontraktacji owoców. Zapewnić to ma nie tylko pewność odbioru plonów, ale też ich ceny.
To średni pomysł. Strona kontraktująca będzie miała przewagę. Zawsze będzie mogła stwierdzić, że owoc nie spełnia norm. Nasze jabłka są smaczniejsze niż zachodnie, ale też w naszym klimacie środek chemiczny może zardzawić owoc i to już nie spodoba się zamawiającemu
– tłumaczy.
Podkreśla, że klient został wychowany przez markety. Kupuje „oczami”, czyli jabłko musi ładnie wyglądać. Zresztą, tezę Firsta potwierdzają naukowcy – owoce kupują kobiety, one dbają o rodziny.
Przypomnijmy: "Powiedzcie, raczej napiszcie w komentarzach jak konsumpcja jabłek ma rosnąć jeśli klient w sklepach ma do wyboru (...)" - Strach kupować jabłka w sklepach ! >>>
A czym kierują się przy wyborze produktu? Cena to jedno, owoc przede wszystkim musi być pięknie wybarwiony i nawoskowany.
Jeśli jabłka w sklepie są 2x droższe to ich jakość jest dwa razy lepsza
— sadownictwo (@sadowniczy) October 14, 2020
Jeśli jabłka w sklepie są 2x droższe to sadownik otrzymał dwa razy więcej pieniędzy
ZOBACZCIE SAMI
https://t.co/wlGJmI5C5W
Paweł First podkreśla, że obecne zrzeszenia mające bronić sadowników działają pod presją dużych odbiorców.
Jedynym rozwiązaniem jest apel do sumień czy zdrowego rozsądku sadowników i rolników, aby się zjednoczyli. Aby szanowali swój wyprodukowany towar i nie sprzedawali za bezcen. Nie tak, jak obecnie 80 groszy za kilogram kosztują jabłka u rolnika, a w markecie 6 złotych. To jest porażka totalna. Powinno się wrócić do marży z czasów, gdy wynosiła maksymalnie 28 procent. To jest rola polityków
– ocenia.
- źródło: eglos.pl
Najnowsze komentarze