Sadownicy głowią się, jak uratować swoje sady i plantacje. Wiele z nich jest obciążonych kredytami, więc między rzędami zniszczonych przymrozkami drzew rosną teraz ogórki i dynie – podaje wroclaw.tvp.pl
Co po mrozie w sadzie? To, co da się posiać. Sadownicy w Jenkowicach będą mieli między rzędami zmarzniętych śliw ogórki i dynie. Nic nie może się zmarnować w nowoczesnych, doinwestowanych sadach obciążonych kredytami.
Wizytówką sadu w Jenkowicach są czereśnie. Doborowe odmiany, kosztowne przeciwgradowe siatki, dorodne, deserowe owoce. W tym roku większość wymarzła.
Nie będzie też śliwek – mówi Michał Podczaszyński z sadu w Jenkowicach.
Od lat siedemdziesiątych takiego mrozu w Jenkowicach nie było. Dotąd tylko grad nękał systematycznie sadowników. Wiele zainwestowali, by się przed nim chronić.
Owoce czereśni można na palcach liczyć. Lepiej rokują jabłonie. – Z jabłkami też będzie bardzo ciężko, bo widzę, że się już osypują, np. na Goldenie. Jeśli chodzi o Braeburn lub Gala, coś tam zostaje na tych drzewach, to nie 100 jabłek na drzewie, ale 10 – 30 będzie i też nie wiemy jakiej jakości. Na jabłkach na pewno będą uszkodzenia mrozowe w postaci ordzawień, obrączek – tłumaczy Podczaszyński.
Sadownicy mają kredyty na karku, a gdy każdy grosz się liczy, robią, co mogą. – Gdzie mamy wolne, nieobsadzone areały, tam wsiewamy ogórka i wpadł pomysł na dynie – mówią. Ogórki i dynie wśród malin i jabłoni będą chronione przeciwgradową siatką.
- źródło: wroclaw.tvp.pl
Najnowsze komentarze