Świat otworzył się dla polskich owoców. Kto zamierza skorzystać z tej okazji musi nauczyć się trafnego podejmowania decyzji, także w sprawie inwestycji.
Moja grupa producencka ostatnio sporo zainwestowała - mówi Piotr Grochowalski, sadownik z miejscowości Zduny (pow. brodnicki). Należy do grupy Roja, która ma siedzibę w województwie łódzkim. On prowadzi ok. 70 ha owocujących sadów, w których rosną głównie jabłonie i grusze. - Grupa zainwestowała między innymi w wózki, maszyny samobieżne do cięcia drzew oraz zbierania owoców rosnących w górnych partiach - wylicza Grochowalski. - Zmieniamy też opakowania z drewnianych na plastikowe skrzyniopalety.
Jego zdaniem sadownicy powinni nadążać za zmianami na rynku. Grochowalski tłumaczy: - Po wprowadzeniu rosyjskiego embarga trzeba było szukać nowych rynków zbytu. Dzięki staraniom prezesa naszej grupy producenckiej - Romana Jagielińskiego - udało się wejść nam nie tylko do sklepów dużych sieci handlowych, ale także pozyskać odbiorców między innymi z Indii i z państw afrykańskich. A tamtejsi klienci wolą jabłka jednobarwne, najlepiej twarde i słodkie. Dlatego musimy nieco przebudować nasze sady, posadzić odmiany bardziej poszukiwane na rynku.
Sadownicy chętnie inwestują w nowe nasadzenia - mówi Małgorzata Kołacz z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Dotyczy to szczególnie tych pracujących w grupach producenckich. - Coraz trudniej o pracowników, więc tym bardziej warto inwestować w konfekcjonowanie owoców - dodaje doradca. -
Zdaniem prezesa grupy Galster sadownicy powinni inwestować w nowe kwatery: - Nie namawiam do tego, żeby wycinać wszystkie stare drzewa, ale świat się dla nas otworzył całkowicie i trzeba to wykorzystać! Aby to się udało, potrzebna jest rewolucja w sadach: świetny materiał szkółkarski, nowe odmiany, włoska konstrukcja sadu. Zależy nam na ścisłej kontraktacji, chcemy dodatkowo kontraktować sady, przyjmować do grupy gospodarstwa, które się na to zdecydują. Ale nie można zwlekać z podjęciem decyzji, bo Program operacyjny pisze się przez pół roku. Inwestycja w sady może się szybko zwrócić, gdy po trzech latach drzewa w nowych kwaterach będą w pełni owocowania. I wtedy gospodarz będzie mógł odłożyć na kupno maszyny. Nawet bez dotacji!
- źródło: strefaagro.pl
Najnowsze komentarze