Ograniczenie zależności od zagranicy do poziomu oczekiwanego przez Kreml nie powiodło się w większości sektorów. Mimo niskiej efektywności polityki substytucji importu jest ona jednak trwałym elementem polityki gospodarczej Rosji.
Oto podsumowanie przedstawione przez Panią Iwone Wiśniewską z Ośrodka Studiów Wschodnich na temat sektora owocowego:
Największe obniżenie importu (w wielkościach fizycznych) w ciągu siedmiu lat nastąpiło w produkcji mięsnej – 65% – i ryb – 39%, znacznie mniejsze spadki odnotowano w imporcie warzyw (27%), produkcji mlecznej (20%) i owoców (jedynie 11%).
Zgodnie z doktryną bezpieczeństwa spożywczego Rosji bezpieczny poziom zależności od importu w przypadku mięsa i wyrobów mięsnych określono na poziomie 15% spożycia wewnętrznego, mleka i nabiału – 10%, warzyw – 10%, a owoców – 40%. Dotychczas udało się go osiągnąć w zasadzie jedynie w odniesieniu do mięsa.
Produkcja w Federacji Rosyjskiej opiera się bowiem na sprowadzanych z zagranicy surowcach czy urządzeniach, np. w przypadku sadzonek winorośli import stanowi ok. 90% zapotrzebowania, drzew owocowych – ok. 40%, ziemniaków sadzeniaków – ok. 90%,
Jak dotąd Rosja poniosła natomiast porażkę, jeśli chodzi o substytucję importu jabłek, serów, ryb i owoców morza, mleka skondensowanego czy przetwórstwa mięsa. Rodzima produkcja tych towarów nie zdołała zastąpić importu (nie zwiększyła się lub jej wzrost okazał się nietrwały), w efekcie ich ceny znacznie wzrosły, a konsumpcja wewnętrzna spadła. Silna zależność od zagranicy (powyżej 60%) utrzymuje się w przypadku większości owoców (jabłek, gruszek, jagód).
Rosja pozostała największym importerem jabłek na świecie
- W Rosji brakuje jabłek [czytaj wpis] >>>
- Ceny jabłek w Rosji idą na rekord ? [czytaj wpis] >>>
- Rosja nie zdołała zmniejszyć importu owoców [czytaj wpis] >>>
Negatywne konsekwencje wprowadzonych w 2014 r. rosyjskich kontrsankcji najsilniej uderzyły w społeczeństwo, które zmuszone było zwiększyć nakłady na żywność w związku ze wzrostem cen większości artykułów rolno-spożywczych oraz zmienić częściowo swoje nawyki żywieniowe – zrezygnować z niedostępnych lub zbyt drogich towarów.
Wraz z ograniczeniem importu artykułów rolno-spożywczych zmieniły się kierunki ich dostaw. Na wstrzymaniu sprowadzania tego typu produkcji z Unii Europejskiej (w 2013 r. UE była największym dostawcą tych towarów, przypadało na nią prawie 30% rosyjskiego importu rolno-spożywczego) najbardziej skorzystała Białoruś, głównie dzięki zwiększeniu dostaw produkcji mlecznej i mięsnej. Unijne warzywa zostały zastąpione przede wszystkim przez te z Chin, Azerbejdżanu i Egiptu, a owoce trafiają obecnie do Rosji w dużej mierze z Ekwadoru i Turcji.
W ciągu ostatnich siedmiu lat dynamicznie wzrósł przy tym unijny i norweski eksport towarów rolno-spożywczych do krajów będących obecnie głównymi dostawcami do Rosji. Był on na tyle wysoki, że trudno wytłumaczyć go jedynie zwiększoną konsumpcją w tych państwach – świadczy raczej o reeksporcie części tej produkcji do Rosji.
Obniżenie się stopy życiowej społeczeństwa przy wzroście cen artykułów rolno-spożywczych przyczynia się do zwiększenia spożycia produktów tańszych i bardziej kalorycznych (np. chleba i kasz). Coraz mniej dostępne dla znacznej części Rosjan stają się natomiast warzywa i owoce.
Można stwierdzić, że skuteczność realizacji rosyjskiego programu substytucji importu jest dość ograniczona. Faworyzowanie własnej produkcji przyczyniło się do dalszego spadku konkurencyjności krajowej gospodarki, a w efekcie – wzrostu cen większości towarów.
- podsumowuje autor.
Pełny raport dostępny tutaj >>>
Najnowsze komentarze