Jak informuje dziennikbaltycki.pl jest tak ciepło, że rośliny nadal rosną. Pszczoły nie chcą iść spać i wyjadają to, co powinno wystarczyć tym pożytecznym owadom do końca zimy.
Jeszcze koło dwudziestego grudnia widziałem pszczoły wylatujące z uli
- mówi Sławomir Wnuk, pszczelarz z Lniana (pow. świecki).
Także sadownicy wypatrują ochłodzenia.
Pąki na niektórych drzewach są nabrzmiałe i gdyby temperatura wzrosła do kilkunastu stopni Celsjusza, to mogłyby się rozwinąć. To byłby duży problem.
- dodaje Marek Radzimierski.
- źródło: dziennikbaltycki.pl / Czytaj całość >>>
Niestety tegoroczna zima, przypominająca wiosnę, sprawia, ze pszczoły są aktywne. Gdy nie pada deszcz, a na zewnątrz jest kilka stopni powyżej zera, wylatują z ula. Jak podkreśliła Jolanta Piekut z Politechniki Białostockiej, to nie jest korzystne ani dla zdrowia owadów, ani dla ich potomków. Słowom doktor habilitowanej wtórował pszczelarz Krzysztof Tokajuk.
Coraz wyższe temperatury w okresie zimowym zaburzają cykl życia pszczół. Zdezorientowane panującą aurą owady wylatują z uli. Nie tylko narażają się na zamarznięcie, ale nawet po powrocie do ula, stają się bardziej podatne na choroby. Pszczoły są owadami, których ciała muszą
— IRME (@FundacjaIRME) January 2, 2020
1/3 pic.twitter.com/h1XiH7VVBf
Pszczoły w tym okresie powinny być w pewnym letargu, który obniża ich metabolizm. To pozwala im przetrwać zimę i dotrwać do wiosny, by nowe pokolenie zostało wychowane przez te pszczoły, które zimowały. Teraz niestety pszczoły są pobudzone, rozwijają się, konsumują więcej miodu, przez to niestety zapychają swój układ pokarmowy i są bardziej podatne na wszystkie choroby
- mówił pszczelarz Krzysztof Tokajuk.
Gdyby nagle zapanowała zimowa pogoda, mogłoby to dla pszczół, które upuściły ule, skończyć się tragicznie
- źródło: tvnmeteo.tvn24.pl / Czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze