Na przestrzeni tygodnia benzyna i olej napędowy potaniały o ponad 20 groszy. W najbliższych dniach przecena nie będzie jeszcze hamować i na stacjach coraz częściej będzie można zatankować za mniej niż 4 złotych za litr paliwa - czytamy na biznes.interia.pl
W ciągu tygodnia benzyna bezołowiowa 95 potaniała o 22 grosze a olej napędowy o 25 groszy na litrze.
Tak wysokiej dynamiki spadku cen na stacjach nie obserwowaliśmy jeszcze nigdy w historii cotygodniowych notowań detalicznych cen paliw realizowanych przez e-petrol.pl od 2006 roku.
Średnia cena benzyny bezołowiowej 95 na podstawie danych zebranych w pierwszej połowie mijającego tygodnia wyniosła 4,33 PLN/l i była o 22 grosze niższa niż w ubiegłą środę. Olej napędowy, po obniżce aż o 25 groszy, kosztował średnio 4,42 PLN/l. Cena autogazu spadła poniżej 2 złotych i wyniosła 1,99 PLN/l.
Hurtowe ceny paliw (stan na dzień 27.03.2020 r.)
— Mat (@MateuszSokol198) March 27, 2020
PB95: 3,46zł/l brutto
ON: 3,98zł/l brutto
Są olbrzymie możliwości obniżania cen w detalu na zdecydowanej większości stacji paliw!
Prognoza detalicznych cen na początek kwietnia wygląda następująco: 3,93-4,22 PLN/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 4,22-4,41 PLN/l i 1,90-2,00 PLN/l dla autogazu.
- źródło: biznes.interia.pl za e-petrol.pl
Ceny paliw na stacjach benzynowych już dawno nie były tak niskie, a wiele wskazuje na to, że w najbliższych tygodniach jeszcze się obniżą. Według Adama Czyżewskiego, głównego ekonomisty PKN Orlen, dalszy spadek cen jest nieunikniony.
Wśród przyczyn tej sytuacji Czyżewski wymienia pandemię koronawirusa, powodującą ograniczenie popytu na paliwa oraz brak porozumienia między największymi producentami paliw w kwestii ograniczenia wydobycia ropy naftowej.
Na rynku ropy mamy sytuację bezprecedensową. Wpłynęły na nią dwa czynniki Pierwszy to niespotykany spadek popytu spowodowany zaprzestaniem działalności gospodarczej w wielu regionach świata, uziemieniem transportu lotniczego oraz spowolnieniem albo wygaszeniem transportu drogowego. Drugi czynnik to zerwanie porozumienia między państwami grupy OPEC+ o ograniczeniu wydobycia
- wyjaśnia ekspert.
Porozumienie w ramach grupy OPEC+ (red. kraje zrzeszone w Organization of the Petroleum Exporting Countries plus Rosja) zakładało obniżenie potencjału wydobywczego w celu zrównoważenia cen. Dodatkowo przewidywano wprowadzenie ograniczenia wydobycia z powodu spodziewanych efektów spadku popytu związanych z pandemią koronawirusa. Jednak Rosja nie zgodziła się na warunki porozumienia i na początku marca zakończyła współpracę z OPEC.
Ceny paliw #Warszawa pic.twitter.com/5ppKZu2jlh
— Adam (@surveyorPL) March 25, 2020
Zdaniem głównego ekonomisty PKN Orlen, podaż ropy przewyższy popyt na nią i to spowoduje problemy z jej magazynowaniem w skali globalnej. Zatem, jeśli ropy nie będzie można sprzedać ani zmagazynować, w efekcie trzeba będzie zaprzestać jej produkcji. Ponieważ nie ma porozumienia, które w sposób kontrolowany ograniczyłoby wydobycie, sytuację rozwiąże zmiana ceny. Według szacunków spadnie ona do 10-15 dolarów za baryłkę (obecnie wynosi około 25 dol. za baryłkę).
Jeśli cena ropy spada, w ślad za nią spadają też ceny paliw na stacjach paliw. Dynamika spadków cen benzyny nie będzie jednak tak głęboka, jak cen ropy, gdyż na rynku paliw nie mamy do czynienia ze zwiększaniem ich produkcji, co ma miejsce na rynku ropy. Poza tym cena detaliczna paliwa zawiera podatki i mniej więcej połowa ceny zależy od czynników rynkowych
- wyjaśnia główny ekonomista PKN Orlen.
Wskazuje również na zmiany w kursie dolara w stosunku do złotego. Jeszcze 2-3 tygodnie temu dolar kosztował poniżej 4 zł. Obecnie jest o 30-40 groszy droższy.
To spowalnia spadki, ale są one widoczne i w mojej opinii, nie ma innej drogi dla cen paliw jak droga w dół
- podsumowuje Adam Czyżewski.
- źródło: centrumprasowe.pap.pl
Najnowsze komentarze