Jesiennych truskawek i malin jest w tym miesiącu nadzwyczaj dużo, bo w przeciwieństwie do upalnych miesięcy wakacyjnych, wrześniowa pogoda im sprzyja. Jednak zamiast odrabiać straty, plantatorzy zostawią część owoców na krzakach, bo nie ma kto ich zbierać.
Lipiec i sierpień nie były dla powtarzających odmian truskawek zbyt łaskawe - mówi Anna Kaszewiak z giełdy Bronisze. - Owoce wysychały na krzakach, jakość była nie najlepsza, plon też raczej marny. Wrzesień był nieco chłodniejszy, bardziej deszczowy, więc owoce mają szansę dojrzeć i pewnie będzie ich więcej.
Owoców na krzakach jest co prawda sporo, ale to nie znaczy, że więcej będzie ich w sklepach czy na targowiskach. Plantatorzy narzekają, że brakuje im rąk do pracy.
Jeśli ceny skupu np. truskawek byłyby wyższe, producenci mogliby zatrudniać Polaków (lepiej by płacili). Nie trzeba by było ściągać Ukraińców. To jest chore, że na owocach, warzywach itp. najwięcej zarabiają pośrednicy, nie producenci.
— Titto Marsolo (@TMarsolo) 11 września 2018
Cały czas szukam - mówi pan Arkadiusz, plantator z podwrocławskich Jaszkotli. - Mam duże braki. Nie wiem, czy uda mi się znaleźć wystarczająco dużo ludzi, żeby zebrać wszystkie owoce. Część pewnie zgnije na krzakach.
Chętni nie zgłaszają się, chociaż pan Arkadiusz oferuje stałą pensją na poziomie 3 - 4 tys. złotych miesięcznie i zakwaterowanie.
Przez cały sezon mamy problem z brakami wśród pracowników - mówi pan Arkadiusz. - Koszty pracy bardzo poszły w górę.
Pogoda jest w tym roku dziwna. (…) "Dziwna" - jak to określają plantatorzy - pogoda ma wpływ nie tylko na zbiory i ceny truskawek, ale i na inne owoce, które w tym roku pojawiają się na rynku znacznie wcześniej albo wcale.
- źródło: finanse.wp.pl / Czytaj całość >>>
Najnowsze komentarze