Po zbiorach jabłek w każdym sadzie należy pamiętać, żeby wykonać jeszcze klika ważnych zabiegów. Ich efekty będą widoczne dopiero na wiosnę w kolejnym sezonie wegetacyjnym, szczególnie wiosną. Przypomnę, że bardzo dużym i podstawowym błędem jest to, że wraz ze zbiorem owoców zapominamy już o sadzie i odstawiamy już opryskiwacze do garaży na zimę.
Do pierwszych zabiegów w okresie po zbiorczym należy dwukrotne (7-10 dni oraz 14-20 dni po zbiorze) wykonanie nawożenia pozakorzeniowego nawozami dolistnymi zwierającymi cynk (Zn), najlepiej w formie chelatu, i bor (B) w połączeniu z mocznikiem w stężeniu 0,5%.
Zabiegi te należy wykonać najlepiej jeszcze na zielone liście, będące w dobrej kondycji, przed całkowitym ich opadnięciem oraz należy zdążyć zrobić je przed pierwszymi przymrozkami. Celem tego nawożenia dolistnego jest przygotowanie drzew do zimy, podniesienie ich kondycji, tolerancji na mróz, wzmocnienie i prawidłowy rozwój pąków kwiatowych i liściowych oraz uzupełnienie niedoborów pierwiastków (Zn, B, N) niezbędnych drzewom na wiosnę.
Na początku wegetacji mamy zazwyczaj zdecydowanie mniej sprzyjające warunki ich pobieraniu - chłody, duża wilgotność oraz mniejsza powierzchnia liści. Dodatkowo do opisanego wcześniej zabiegu można dodatkowo dodać kaptan, tak jak stosują to Holendrzy, w zwiększonej dawce (3 kg/ha), co ograniczy nam również występowanie chorób kory i drewna. We wcześniejszych PORS właśnie kaptan miał takie zastosowanie po zbiorach. Dodatkowo sadownicy holenderscy i belgijscy stosują dolistnie na 3-4 tygodnie po zbiorach regulator wzrostu zawierający etefon w dawce (0,25-0,3 l/ha). Wykonując ten zabieg ogólnie wzmacniamy pąki kwiatowe i przyczyniamy się do szybszego zakończenia wegetacji. Koniecznie trzeba spełnić następujące warunki zastosowania etefonu: temperatura min. 18⁰C, woda zakwaszona do pH 5,5-6,0 oraz min. 700-1000 cieczy roboczej na ha. W celu lepszego działania preparatu zwłaszcza w niższej temperaturze np. 15-16⁰C, należy dodać do niego koncentratu algowego np.: Goemar BM 86 (1,0 l/ha). Zabieg ten przygotuje nam drzewa do zimowego spoczynku, zwłaszcza przed mroźną zimą, którą w tym roku zapowiadają.
Jeżeli chodzi o nawożenie doglebowe, to pozytywne efekty daje posypowe stosowanie (pasy herbicydowe) w kwaterach, zwłaszcza tych silnie owocujące, saletry wapniowej w dawce 100-120 kg/ha.
Zabieg ten również wzmacnia i powoduje zdecydowany rozwój pąków kwiatowych w przyszłym sezonie wegetacyjnym. Na jesieni należałoby również przeprowadzić wapnowanie gleby. Wykonujemy go co 2 lata lub corocznie w zależności od wykonanych wcześniej wyników analizy chemicznej gleby. Sugerowałbym zastosowanie granulowanego wapna magnezowego w dawce 300-500 kg/ha.
Po zbiorach nie można zapominiać o ochronie przed chorobami. Na pierwszym miejscu są choroby i zgorzele kory i drewna, które w aktualnie panujących warunkach (wilgotna i zimna pogoda) sprzyjają silnym infekcjom zwłaszcza w listopadzie i grudniu.
Głownie należy zwrócić uwagę na raka drzew owocowych, którego sprawcą jest grzyb Nectria galligena, Neonectria galligena. Do pozostałych patogenów kory i drewna stwarzających zagrożenie po koniec wegetacji należą: zaraza ogniowa (Erwinia amylovora), gruzełek cynobrody (Nectria cinnabarina), zgnilizna pierścieniowa podstawy pnia (Phytophthora cactorum), rak kory drzew owocowych (Diaporthe perniciosa), srebrzystość liści drzew (Chondrostereum purpureum) i zgnilizny drewna drzew owocowych (wiele patogenów).
Na ograniczenie tych trudnych do zwalczania patogenów wskazane jest wykonanie zabiegów ochronnych w dwóch terminach: przy 50 % opadłych liści, i przy 100 % opadłych liści, zwłaszcza przy odmianach szczególnie podatnych: ‘GALA’, ‘SZAMPION’, ‘ELISE’, ‘ELSTAR’, ‘PINOVA’, ‘GOLDEN DELICIOUS’, ‘MELROSE’, ‘TOPAS’, ‘RAJKA’, ‘IDARED’, RED CHIEF®, ‘CAMSPUR’, RED CAP® i inne sporty ‘RED DELICIOUS’. Warto zastosować wspomniany wcześniej kaptan (3 kg/ha) lub środki miedziowe w dawce 3 kg/ha. Środków miedziowych raczej nie powinno się łączyć z nawozami dolistnymi zawierającymi cynk (Zn) i bor (B) czy mocznikiem.
W celu usunięcia źródła pierwotnych infekcji grzyba Venturia inaequalis, sparawcy parcha jabłoni wskazane jest użycie 5% roztworu mocznika, po pierwszych przymrozkach (temp. - 5°C).
Zabieg ten ma typową rolę fitosanitarną i ma za zadanie stymulację rozwoju saprofitycznych bakterii, które przyspieszą rozkład opadłych liści. Wyniszcza on 80-90 % otoczni workowych grzyba zimujących na liściach i redukuje tym samym potencjał wysiewanych wiosną zarodników workowych (ascosporów). Należały pamiętać o zachowaniu podstawowych warunki wykonywania tego zabiegu, a więc nawóz ten powinno rozpuszczać w 700-1000 l wody na ha, o temperaturze powyżej 5 0C. Zaznaczę, że równoczesne wygrabianie, wywożenie liści z kwater a potem ich palenie, dodatkowo zmniejsza nam potencjał infekcyjny tego patogena na wiosnę.
W dalszym ciągu regularnie należało lustrować sady pod kątem zagrożenia ze strony szkodników, które wpłyną na wielkość wiosennej populacji. W wielu kwaterach zwłaszcza starszych drzew pod koniec października licznie może pojawić się jeszcze bawełnica korówka lub miejscowo zwójka koróweczka. Chciałbym podkreślić, że aktualnie w PORS na obydwa szkodniki brak jest zarejestrowanych preparatów do zwalczania ich w tym okresie.
Po zbiorach powinno się wykonać również zabiegi zwalczające chwasty, zwłaszcza tam, gdzie występowała wierzbownica gruczołowata, mniszek lekarski, przymiotno kanadyjskie, bodziszek drobny czy inne uciążliwe i trudne do zwalczenia chwasty.
Do zabiegu herbicydowego poleciłbym nowy preparat Raptor 263 SC w dawce 4 l/ha. Należy pamiętać, żeby przed wykonaniem zabiegu usunąć mechanicznie wszystkie odrosty korzeniowe. Ważną rzeczą jest, żeby w żadnym wypadku nie opryskiwać młodych pędów i niezdrewniałej kory. Nie powinno się wykonywać oprysku na mokre chwasty lub krótka przed deszczem (4 godz.).
Ostatnią ważną czynnością w sadzie przed nadejściem zimy jest zabezpieczenie zwłaszcza młodych kwater przed gryzoniami i zwierzyną dziko żyjącą.
Wokół nor gryzoni należy rozsypać środki gryzoniobójcze np.: ziarno zatrute fosforkiem cynkowym 01 AB lub inne rodentycydy. Jak słyszałem wielu sadowników stosuje sprawdzoną mieszaniną na gryzonie jaką jest: olej roślinny rzepakowy/słonecznikowy (3,0 l) + chloropiryfos (1,5 l) + woda (100 l) + ziarno (100 kg). Najpierw należy wymieszać w wodzie dwa pierwsze składniki z zachowaniem odpowiednich proporcji a potem zalać mieszaniną ziarno pozostawiając je najlepiej na okres 6-10 godzin. Na zwierzynę łowną (zające, sarny, dziki, bobry i in.) trzeba użyć repelenty czyli tzw. środki odstraszające. W przypadku młodych drzewek należy nałożyć np.: Pellacol 10 PA (1,0 l/100 drzewek) oraz zastosować specjalne plastikowe osłonki lub siatki ochronne dostępne w sprzedaży. Można również rozwieszać mydełka toaletowe w woreczkach z foli perforowanej lub papieru wodoodpornego (50-100 g/szt.), bezpośrednio na drzewku, najlepiej na wysokości 0,5-1,5 m, odległości 2-3 m od siebie. W miejscach nasilonej migracji zwierząt można również dodatkowo stosować specjalne preparaty np.: Kieferle-Hukinol 75 AL poprzez aplikacje 4-5 kropli na mały pojemniczek lub bawełnianą szmatkę zawieszoną co 2-3 drzewko.
Reasumując, to dopiero po takiej serii sugerowanych zabiegów można było spokojnie umyć opryskiwacze, odstawić je do suchych pomieszczeń i czekać do nowego sezonu, kiedy znów zaczną się pierwsze opryski. Kto nie wykonał tych czynności na pewno będzie miał opisane wyżej problemy wiosną i straci wiele pieniędzy i czasu, żeby się z nimi dodatkowo uporać.
Tomasz Sikora, Arysta LifeScience
Najnowsze komentarze