Sezon truskawkowy w pełni, ale chętnych do pracy brak. Plantatorzy truskawek w tarapatach. W tym roku mogą stracić część plonów bo pandemia zatrzymała dziesiątki tysięcy pracowników sezonowych za wschodnią granicą. To może być najgorszy sezon od lat – informuje kielce.tvp.pl
Państwo Winiarscy mają 3,5 hektara upraw truskawek. Szacują, że w tym roku ich plony będą o 30 procent niższe niż zwykle.
Truskawka ucierpiała od suszy, dużo truskawek przymarzło, nie zawiązało się albo, po tym jak truskawka nadmarzł nie sformułowała się tak jak trzeba
– demonstruje Bożena Winiarska.
Nie tylko pogoda dała się we znaki rolnikom. Poprzez epidemię do pracy nie przyjechało wielu robotników z Ukrainy. W gospodarstwie Winiarskich jest ich teraz tylko 8, zwykle było kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu.
Żeby zagraniczni pracownicy mogli zacząć pracę, musieli odbyć 14-dniową kwarantannę, robiono im również test na koronawirusa. Ale by badania były darmowe, trzeba pracownika ubezpieczyć, a to generuje kolejne koszty.
Natomiast polscy pracownicy są jeszcze drożsi. Za zebranie koszyczka truskawek chcą zarobić nawet 6 zł.
A my na punkcie skupy mamy niecałe 7 złotych za koszyk, do tego trzeba by jakiś nocleg zapewnić, ubezpieczenie… Nie mamy z tego zysku
– przekonuje Stanisław Winiarski.
- źródło: kielce.tvp.pl / Oglądaj całość >>>
Najnowsze komentarze