Wiosna kolejny raz przypomina nam o trwającej od lat suszy w Polsce. Z tym związane są problemy rolników i sadowników. Tak też jest na Sądecczyźnie, która słynie z upraw owoców - informuje rdn.pl
O suszy w kraju słyszymy już od kilka lat, a co wiosnę temat powraca, bo jeśli zima jest łagodna, to rolnicy i sadownicy wyczekują deszczu, jak kania dżdżu. Te newralgiczne tygodnie ustawiają nieraz cały sezon.
Wie o tym Roman Potoniec, kierownik sądeckiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – Mamy teraz zimy praktycznie bezśnieżne. Zamiast śniegu, często pada deszcz i woda szybko spływa po zamarzniętej ziemi. To też jest bardzo mocno widoczne w sadownictwie. Jeżeli nie ma wody, to automatycznie plony nie są takie, jak powinny być. Nie ma wybarwienia owoców i są one mniejsze.
Pomimo że w górach regionu śniegu spadło w tej zimy dużo, to w kotlinie sądeckiej było go jak na lekarstwo. Jak mówi Jan Dziedzina, wójt gminy Łącko słynącej z sadownictwa, przyszłość nie napawa optymistycznie.
– "Kolejne susze, kolejne gradobicia, plus słaba cena powodują, że bardzo mocno nasila się problem przejęcia pokoleniowego przejęcia sadów. Już wiem, że część sadowników wydzierżawia, a część młodych sadowników poszła do pracy na etaty"
– dodaje wójt.
Jan Dziedzina zaznaczył w rozmowie z RDN Nowy Sącz, że jedna z dużych spółdzielni produkującej owoce w gminie Łącko zastanawia się nad zamknięciem swojej działalności.
W nadchodzących dniach spadnie tyle #deszczu, ile powinno przez ponad miesiąc…ale NIE wszędzie. Ponadto spadnie #śnieg i wrócą #przymrozki ! https://t.co/eIbttRPYpl
— sadownictwo (@sadowniczy) March 29, 2022
Grzegorz Walijewski, rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej potwierdza, że region sądecki jest odwodniony. – Wartości w południowej części kraju, są przez ostatnie 11 lat niższe o mniej więcej pół roku takie normy opadowej. Można więc powiedzieć, że przez te 11 lat brakuje nam opadów, które spadłyby przez pół roku.
– To przede wszystkim efekt zmian klimatycznych, ale też drobniejszych czynników, jak wysuszanie bagien i mokradeł pod zabudowę – dodaje.
Roman Potoniec informuje, że dla sadowników zawsze jest koło ratunkowe w postaci wniosków o dotacje na instalacje ułatwiające nawadnianie. To jedna z głównych możliwości ARiMR-u w takich przypadkach.
– Przede wszystkim są to działania, które mają zmniejszyć suszę. W tym roku nabór wniosków na nawodnienie będzie od 27 maja. Jest to kwota 100 tys. złotych na gospodarstwo, także zapraszam rolników. Mogą się ubiegać o te wnioski i mogą je procedować.
Od dziś tj. 29 marca można ubiegać o wsparcie finansowe na „#Modernizację #gospodarstw #rolnych” w obszarze #nawadniania w gospodarstwie https://t.co/5XzbBIDX1O
— sadownictwo (@sadowniczy) March 29, 2022
Sami suszy nie zatrzymamy, ale sadownikom możemy pomóc na bieżąco, Jak? – Bardzo prosto. Jesteśmy wybredni, kochamy cytrusy, a pod ręką mamy swoje skarby – twierdzi wójt Łącka Jan Dziedzina.
Dla sądeckich sadowników jest też nutka nadziei w najbliższym czasie. Jak informuje IMGW, już od jutra ma zmienić się pogoda i w regionie ma spaść deszcz oraz deszcz ze śniegiem. Opady są też prognozowane na kwiecień.
- źródło: rdn.pl
Najnowsze komentarze