Koniec zbiorów jabłek w sadach to nie ostatni wjazd i wyjazd ciągnikiem do sadu. Sadownicy muszą wykonać (a przynajmniej powinni) ostatnie zabiegi po zbiorach owoców. Tutaj więcej informacji na ten temat.
Jesienna pogoda to także opady deszczu, które skutecznie przerywały zaplanowane zbiory jabłek. Ale deszcz z punktu widzenia osoby z poza branży sadowniczej to fakt zabrania kurtki przeciwdeszczowej lub parasola wychodząc z domu, oraz "brudnej drogi przed domem".
No właśnie i tutaj docieramy do pytania. Czy wyjeżdżając ciągnikiem z opryskiwaczem po jesiennym zabiegu w mokrym sadzie czyścicie opony, oraz drogę na której wiadomo część błota zostanie z protektora opon ? Mówimy o drodze lokalnej, nie wojewódzkiej czy ekspresowej bo tam wiadomo nie można (często) poruszać się ciągnikiem.
Jeden z sadowników miał właśnie taką przykrą sytuacje. Wyjeżdża z sadu po oprysku. Sad z murawą w międzyrzędziach, więc strasznie obłocone opony nie były, ale na drodze zostało kilka śladów jego ziemi z sadu. Po przyjeździe do gospodarstwa odwiedziła go Policja z mandatem za zanieczyszczanie drogi. Propozycja sadownika, OK wrócę i posprzątam. Policji odpowiedź - NIE mandat 500 zł. Sadownik mandatu nie przyjął... sprawa trafi do sądu.
Nie trudno się domyślić, że ktoś uprzejmie poinformował organy ścigania, gdyż sad od gospodarstwa oddalony jest o kilka kilometrów, a policja przyjechała do gospodarstwa a nie do sadu przy 'tak zabrudzonej' drodze. Może warto wspomnieć że droga ta nie prowadzi do licznych zabudowań mieszkalnych.
Czy to konflikt miasto(wi) - wieś ?
Co sądzicie ? Mieliście podobną sytuacje ? Co radzicie na przyszłość ? Zawsze miotła powinna być w pogotowiu podczas wyjazdu ciągnikiem z sadu ? ZOBACZCIE FILM poniżej:
Najnowsze komentarze