Od kilkunastu lat uczniowie ok. 14 tys. polskich szkół dostają porcję mleka oraz świeżych owoców i warzyw. Dla wielu z nich to jedyna przekąska w ciągu dnia. Teraz "Program dla szkół", bo o nim mowa, stanął pod znakiem zapytania. Rząd obniżył bowiem stawki dla dostawców - czytamy na wiadomosci.onet.pl
Jak stanie się to nieopłacalne, nie będzie komu dowozić produktów do szkół
– ostrzegają dostawcy.
To nie obniżka, tylko matematyczna kalkulacja po tym, jak droższe produkty zamieniliśmy tańszymi
- przekonuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Rząd przeznaczy 128,1 mln zł na realizację programów promujących zdrowe nawyki żywieniowe wśród uczniów w roku szkolnym 2021/2022.
— sadownictwo (@sadowniczy) May 26, 2021
Każde dziecko otrzyma 88 porcji #owoców i warzyw oraz 80 porcji mleka i przetworów mlecznych https://t.co/8D8EcBoJZR
Teraz może się okazać, że po kilkunastu latach funkcjonowania "Program dla szkół" (wcześniej: "Szklanka mleka" i "Owoce i warzywa w szkole"), może zostać zawieszony. 28 maja br. premier Mateusz Morawiecki podpisał Rozporządzenie Rady Ministrów z 26 maja 2021 r. w sprawie finansowania "Programu dla szkół" w roku szkolnym 2021/2022. Stawki przyjęte przez polski rząd, opracowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, są jednak znacznie niższe niż w poprzednich latach. Mimo wzrostu inflacji i wyższych kosztów dostawy produktów do placówek oświatowych.
Jak informuje Onet „Stowarzyszenie dostawców mleka, owoców i warzyw do placówek oświatowych", w praktyce może oznaczać to brak dostaw produktów mlecznych oraz porcji świeżych owoców i warzyw dla dzieci w nadchodzącym roku szkolnym. Czyli już od września.”
W tym roku szkolnym obowiązywała stawka 73 gr za każdą z porcji, zarówno mleczną, jak i owocowo-warzywną. Tymczasem dzisiaj, gdy drastycznie wzrosły ceny właściwie wszystkich produktów, nikt nie pomyślał o tym, że koszty zakupu tych produktów także znacznie wzrosną, tylko arytmetycznie podzielono ilość pieniędzy, jaką mamy do dyspozycji, przez ilość porcji, jaką trzeba dostarczyć do szkół. W związku z tym stawka wyszła rażąco niska - 68 gr dla komponentu mlecznego, a dla owocowego - 67 groszy netto
- wylicza w rozmowie z Onetem jeden z dostawców "Programu dla Szkół", który chce zachować anonimowość.
Jak dodaje, by dostarczyć jogurty, kefiry czy serki do szkół, podobnie zresztą jak owoce i warzywa, dostawcy muszą mieć magazyn, zaplecze chłodnicze, wynająć samochody, zatrudnić odpowiednią liczbę kierowców. To wszystko kosztuje, bo przecież nikt dziś nie pracuje za darmo.
Stawki na zaproponowanym przez rząd poziomie sprawiają, że nie ma szans na realizację tego programu. Bo będziemy mogli co najwyżej pokryć swoje koszty
- tłumaczy nasz rozmówca.
Tymczasem ministerstwo, w obszernej odpowiedzi na zapytanie Onet przekonuje, że wspomniane wyżej rozporządzenie podpisane przez premiera... nie wprowadza obniżki stawek za dostarczanie dzieciom koszyka produktów mlecznych i owocowo-warzywnych.
Jak podano w uzasadnieniu do ww. rozporządzenia, "zmniejszenie" stawki dopłaty w roku szkolnym 2021/2022 w stosunku do roku obecnego nie jest w rzeczywistości obniżką, a wynika wyłącznie z matematycznej kalkulacji, będącej efektem zmiany struktury produktowej koszyka, polegającej na zmniejszeniu w nim udziału droższych produktów (pomidory, rzodkiewki, soki owocowe, serek twarogowy, jogurt naturalny, kefir naturalny) i ich zastąpienia produktami tańszymi (takimi jak jabłka, marchew i mleko). Wpływa to na zmniejszenie wartości całego koszyka, a w konsekwencji umożliwia utrzymanie w przyszłym roku szkolnym częstotliwości udostępniania porcji na poziomie możliwie najbardziej zbliżonym do roku szkolnego 2020/2021, bez konieczności redukcji grupy docelowej i to pomimo, że szacunkowe dane Ministerstwa Nauki i Edukacji wskazują, iż zwiększy się ona w przyszłym roku szkolnym o 152 tys. dzieci do poziomu ok. 1,88 mln uczniów
- tłumaczy Małgorzata Książyk, dyrektor Departamentu Informacji i Komunikacji MRiRW.
Premier Mateusz Morawiecki podpisał rozporządzenie, które obniża stawki za dostarczenie jogurtów, kefirów i serków oraz owoców i warzyw dla dzieci w klasach I-V w polskich szkołach podstawowych.
Tymczasem ich producenci zapowiadają podwyżki.
To wszystko sprawi, że nam, dostawcom, przestanie się opłacać ich dostarczanie
- mówią zajmujący się tym przedsiębiorcy
Ostrzegają, że kiedy dostawcy zrezygnują, program upadnie.
- źródło: wiadomosci.onet.pl
Najnowsze komentarze