Pierwszego dnia tegorocznej edycji XII Międzynarodowych Targów Agrotechniki Sadowniczej FruitPRO 2016, które odbyły się 12 i 13 stycznia w Warszawie prezes Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polski Mirosław Maliszewski podczas swojej prelekcji mówił m.in. o nowych kierunkach eksportu polskich owoców oraz czego nauczyło nas embargo. Odpowiedział między innymi na takie pytania: Jak dzisiaj wygląda sadowniczy świat? Gdzie my w nim jesteśmy? Jak wygląda handel jabłkami na świecie? Co trzeba zrobić żeby znaleźć się w tej światowej wymianie handlowej jabłkami? A także jak wyglądał Polski handel w roku 2013 przed embargiem oraz jak wygląda handel po wprowadzeniu embargo.
Niewątpliwie mówiąc o otwieraniu nowych rynków zbytu jesteśmy przede wszystkim związani z rosyjskim embargo, które obwiązuje od ubiegłego roku i które jest kontynuowane. Jest ono wynikiem wieloletnich już sporów, negocjacji ze stroną rosyjską, jako największym do tej pory importerem polskich jabłek w zakresie jakości eksportu, warunków tego eksportu.
Jak zaznaczył Poseł Maliszewski Polska już od wielu lat była straszona zamknięciem granic przez Rosję dla naszych produktów – Wiemy doskonale, że embargo jest wynikiem działań politycznych a nie gospodarczych. Ale nasz partner wschodni jest taki, że lubi oddziaływać politycznie na gospodarkę i gospodarczo na politykę. Na pewno tego w następnych latach nie unikniemy.
Od 1 sierpnia 2014 roku funkcjonuje w formule zakazu bezpośredniej sprzedaży do Federacji Rosyjskiej. W związku z tym jest to determinant naszych działalności w kolejnych sezonach. Jak mówi prezes ZSRP w jego odczuciu te zawirowania powinny się zakończyć.
Jak dzisiaj wygląda sadowniczy świat? Gdzie my w nim jesteśmy?
Jesteśmy jednym z trzech z największych producentów jabłek na świecie. Jesteśmy po Chinach które produkują 38 mln a niektórzy mówią że już ponad 40 mln ton jabłek, po Stanach Zjednoczonych które produkują miedzy 4 a 5 mln ton jabłek. Mamy liczącą się pozycję w zakresie produkcji i tą pozycję umacniamy. Jesteśmy po Chinach i po Stanach zjednoczonych na 3 miejscu.
Jak podkreślił poseł Mirosław Maliszewski – Z wyraźną tendencją do tego aby niedługo stać się 2 producentem na świecie bo są tacy eksperci którzy mówią, że potencjał polskich sadów jabłoniowych pozwala mieć przypuszczenia że za niedługo to będzie ponad 3,5-4 mln ton jabłek i być może będziemy 2 producentem jabłek na świecie. Tym bardziej, że nie widzimy pod tym względem konkurenta. Co prawda rozwijają się takie kraje jak Turcja czy Iran, ale nadal nie jest to ta dynamika jaka jest obserwowana w Polsce
Jak wygląda handel jabłkami na świecie?
Mirosław Maliszewski zaznaczył, że – Nie sztuką jest wyprodukować, sztuką jest ten produkt sprzedać a jeszcze większą sztuką jest sprzedać go po atrakcyjnych cenach, aby można było odtwarzać produkcję i aby można było inwestować w gospodarstwa, uczestniczyć w tym wyścigu o światowy rynek, aby w tym wyścigu nie przegrywać tylko robić konkurencję.
Poseł zwracał uwagę na to że sadowniczy handlowy świat w eksporcie jabłek to ok. 8,5 mln z tych produkowanych 70 kilku mln ton rocznie. Jak zauważa Maliszewski – Czyli stosunkowo nie wiele. Jabłka są spożywane raczej w krajach wytwarzania a te 8,5 mln znajduje się w międzynarodowym obrocie. Obrót jabłkami ma charakter lokalny, jeszcze nie globalny
Jak przekonywał Mirosław Maliszewski to na pewno się zmieni. Główny obszar handlu jabłkami to Europa. W ramach UE jako najpotężniejszego systemu gospodarczego, w ramach UE z partnerami wschodnimi: Rosji, Białorusi, Ukrainy, Kazachstanu i innych krajów tego obszaru. Dopiero daleko są inne obszary gospodarcze, które wymieniają się jabłkami handlowymi. Następują także wymiany międzykontynentalne jabłkami: głównie między Europą a Ameryką Południową, Ameryką południową nazwijmy to częścią Azji czy Australią i Azją. A więc zasadnicza część tego eksportu to eksport w obszarze Europy i my w tym centrum światowego handlu jabłkami się znajdujemy, jako trzeci na świecie producent a w tym obszarze światowy producent. To jest też czynnik, który powinniśmy w swoich decyzjach brać pod uwagę.
Handel jabłkami ma charakter lokalny rzadko to się odbywa między kontynentami, ale to się dynamicznie zmienia. Jak popatrzymy na tworzące się czy istniejące międzypaństwowe systemy gospodarcze to one nie robią głównie nic innego jak tylko znoszą wzajemne bariery handlowe. Nam najbardziej znanym takim organizmem gospodarczym jest Unia Eurpoejska, ale z boku powstaje konkurencyjny i już funkcjonuje w obszarze 3 państw Federacji Rosyjskiej, Białorusi i Kazachstanu jest to Unia Celna. Funkcjonuje też w świecie NAFTA porozumienie między Stanami Zjednoczonymi, Meksykiem i Kanadom. Funkcjonują podobne programy w krajach dalekiej Azji z dominacją Chin czy w krajach oceanii. Co pokazuje, że wymiana handlowa na świecie ma tendencje liberalizacji. Kraje się otwierają na import, na eksport a nie zamykają na jedno i na drugie. I w tym musimy upatrywać nasze nadzieje na sukces niż utożsamiać się, że to będzie porażka dla Polski. - przekonywał poseł.
Jak mówi Maliszewski – Wielu politykom doradzam, że negocjując z WTO, czy dzisiaj negocjując ze Stanami Zjednoczonymi oczywiście na pierwszym miejscu należy stawiać sprawę rolnictwa. Jednocześnie w polityce rolnej UE ale także w politykach rolnych poszczególnych krajów członkowski raczej należy się przygotowywać na wygranie konkurencji niż na to, że ktoś na świecie podejmie decyzję, że będziemy te organizmy gospodarcze na siebie zamykać.
Jak wyglądał Polski handel w roku 2013 przed embargiem?
W pierwszej 15 były kraje europejskie. Nie znalazł się żaden inny kraj poza europejski, który liczył się w imporcie polskich jabłek dla nas jako eksporterów. Głównymi kierunkami w 2013 roku dla polskich jabłek była Rosja, Białoruś, Niemcy, Kazachstan, Ukraina.
Jak wyglądał eksport w 2015 roku?
Na pierwszym miejscu Białoruś jako importer Polskich jabłek ok. 200 tys. ton, następnie Kazachstan, Ukraina, Serbia. To kraje nie objęte rosyjskim embargo, czyli kraje które mogą sprzedawać do Rosji. W pierwszej dziesiątce wreszcie pojawił się Egipt i pojawiła się Algieria. W przypadku Egiptu już spore ilości w przypadku Algierii jeszcze małe ilości. Liczmy na to, że ten wynik będzie coraz lepszy.
W 2015 roku wyeksportowaliśmy jabłka do 40 krajów świata. To nie mało to dużo. Co prawda większość krajów to dopiero zdobyte przyczółki, ale mam nadzieje, że w kolejnych latach, miesiącach będziemy te przyczółki rozszerzać i zdobywać coraz większą cześć tego rynku. Kraje pozaeuropejskie kupiły w 2015 roku ledwie 20 tys. ton polskich jabłek, ledwie albo aż 20 tys. ton. Bo w 2013 roku było to zaledwie może 5 może 6 tys. ton.
Chcąc uczestniczyć w światowym handlu na tych odległych rynkach musimy zwrócić uwagę, jakimi odmianami się handluje. Na świecie dzisiaj dominują takie odmiany jak Gala, Braeburn, Pink Lady, Red Delicious czy Granny Smith. Jak zwracał uwagę Mirosław Maliszewski – Nadal w imporcie rosyjskim dominuje Idared – 60% obrotów, Golden Delicious i Jonagold. Odmiany jabłek dominujące w międzynarodowym obrocie:
- Europa: Gala (30% obrotu), Pink Lady, Braeburn;
- Azja: Fuji (45% obrotu), Gala (50%), Red Delicious, Granny Smith;
- Ameryka Pd. i Płn.: Gala (45%); Red Delicious; Granny Smith;
- Afryka (w tym Pn.) : Golden Delicious(45%), Red Delicious, Gala;
- Rosja: Idared (60%), Golden Delicious, Jonagold.
Patrząc na takie kontynenty jak Azja, Ameryka i Afryka dominują odmiany jednokolorowe albo odmiany dwukolorowe, ale bardzo dobrze się wybarwiające. To jest niestety dla nas trend niekorzystny, bo my raczej produkujemy jako europejczycy jabłka dwukolorowe. Chcąc uczestniczyć w światowym handlu wygrywać konkurencję i się umacniać trzeba iść raczej nie jednotorowo. Nie robić tylko tego, co robiliśmy do tej pory ale iść równolegle dwoma torami. A więc po pierwsze zmieniać produkcję, i zwiększać produkcję odmian jednokolorowych a z drugiej strony prowadzić w tych krajach, których dominuje handel jednokolorowych odmian akcje promocyjne pokazujące, że jabłka dwukolorowe są równie smaczne jeśli nie smaczniejsze – aby pobudzić popyt na te jabłka.
Bez wątpienia największym importerem jabłek jako pojedynczy kraj będzie i jest Rosja. Jak mówi Maliszewski – Dobrze odrobiliśmy lekcje i zadanie które przed nami stało bo rosnące zapotrzebowanie Rosji na jabłka zagospodarowaliśmy dostawami z Polski. My raczej wypchnęliśmy innych z tego rynku niż inni nam ten rynek zabrali. Prowadziliśmy tam skuteczną działalność marketingową, promocyjną: „Jabłka każdego dnia” która przyniosła bardzo pozytywne efekty.
Rosjanie zadają nam pytania, kiedy będą mogli kupować polskie jabłka, bo chcą je kupować. To jest dla nas w najbliższej przyszłości rynek podstawowy.
Najnowsze komentarze