Niemieckich sadowników martwi konkurencja z zagranicy, szczególnie z Polski
– pisze dziennik „FAZ”.
Ubiegły rok był dobry dla niemieckich sadowników – pisze dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). Jak podał Federalny Urząd Statystyczny, zbiory jabłek wyniosły prawie 1,1 mln ton i były o 6,6 proc. większe niż w rok wcześniej. W porównaniu do średniej z lat 2012-2021 zbiory jabłek w 2022 roku wzrosły nawet o ponad 10 proc.
Jednocześnie z roku na rok zmniejsza się powierzchnia upraw w Niemczech; w przypadku jabłek ubytek w ubiegłym roku wyniósł 520 hektarów (1,5 proc.).
„Właśnie to martwi sadowników” – pisze dziennik, cytując jednego z nich. Klaus Strodel w czwartym pokoleniu prowadzi gospodarstwo sadownicze nad Jeziorem Bodeńskim, w największym regionie uprawy jabłek w Niemczech. Niemcy – mówi sadownik – są tylko w około 30 procentach samowystarczalne pod względem owoców i warzyw. Około 70 procent pochodzi z importu; głównie z Polski, która jest największym producentem jabłek w Europie.
„Owoce, które wcześniej trafiały do Rosji i Ukrainy, teraz trafiają na rynek niemiecki po dumpingowych cenach” – skarży się sadownik. To jeden z powodów, dla których coraz więcej sadowników rezygnuje z uprawy – stwierdza Klaus Strodel.
- źródło: dw.com / Czytaj całość na dw.com
Najnowsze komentarze