O problemach rolników i sadowników we wtorek (7.08) w Radiu TOK FM mówił Mirosław Maliszewski – Prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Naszym zasadniczym postulatem jest to, aby ułożyć wreszcie relację między rolnikiem/sadownikiem a przedsiębiorcą/przetwórcą tym, który najczęściej ten produkt odbiera na podstawie wieloletnich umów kontraktacyjnych. Niestety w ciągu minionego roku ten pomysł został „spartaczony” w postaci ustawy sejmowej i skutki widzieliśmy w kolejnych tygodniach (…) – poinformował Mirosław Maliszewski.
Z kolei minister Ardanowski był gościem TOK FM w audycji porannej w której mówił tak:
Rolnicy są niezorganizowani. W Europie Zachodniej regulację rynku oddano samym rolnikom, tam państwo nie ingeruje, nie ma wielu narzędzi. Ceny nałoży ? No jakie ceny ? Nakaże kupno po jakiejś określonej cenie ? Nie jest to możliwe. Rolnicy tworzą organizacje rolnicze grupy owocowo-warzywne bądź zrzeszenia grup. Bo żeby na rynku się liczyć to nawet grupa jest za mała, dlatego to często w imieniu grup występuje zrzeszenie grup, które ma kilkadziesiąt zrzeszonych grup i negocjuje warunki. We Francji, w Niemczech czy innych państwach rolnicy sami decydują, wałczą o te ceny, są lepiej zorganizowani w celach negocjacyjnych, ale również, co w Polsce jest absolutnie niemożliwe decydują tam podaże.
Poseł Maliszewski skomentował wypowiedź Ministra Rolnictwa tak:
Jeśli minister wie jak to funkcjonuje w krajach Europy zachodniej to właśnie się tego domagamy żeby to wdrożyć do polskiego systemu prawnego (…).
Retoryka ministra, który mówi, że On udostępni pomieszczenie resortu do tego żeby przetwórcy i plantatorzy się dogadali nam nie odpowiada. My oczekujemy takich mechanizmów, które spowodują, że jedni i drudzy - partnerzy na rynku, a wiec i rolnicy, i przetwórcy ich produktów osiągną porozumienie i będą podpisywali na dobrych warunkach umowy kontraktacyjne (...) – dodał Mirosłam Maliszewski.
Prowadzący Popołudnie Radia TOK FM Paweł Sulik przytoczył jeszcze jedną wypowiedź Jana Krzysztofa Ardanowskiego:
Owoce miękkie się już kończą. Jabłka przemysłowe to następny problem. Ceny 13-15 groszy, ale pojawiły się firmy, które chcą już płacić tyle ile sadownicy oczekują - 35 groszy. Jak zaczyna rynek powoli działać to się okazuje, że sadownicy głównie związani z PSL-em, kierowani przez posła PSL Maliszewskiego nie chcą rozmawiać z tymi firmami, domagają się już 50 groszy. Tydzień temu chcieli 35 gorszy za jabłka przemysłowe a teraz mówią za mało – mówił Ardanowski.
Jak odpowiedział Mirosław Maliszewski na wypowiedź Ministra Rolnictwa:
Chciałbym, aby minister wskazał takiego sadownika, którego zadowala cena 35 groszy za kilogram jabłek. Tym bardziej, że on nigdy takiej ceny nie dostaje, nie ma takiej ceny na rynku, jest ona zdecydowanie niższa. Koszt wyprodukowania jednego kilograma jabłek to około 80 groszy. Wszystko co poniżej tej ceny sprzedajemy, sprzedajemy ze stratą. Więc Pan Minister niech nie widzi problemu w Maliszewskim, PSL-u i w sadownikach tylko niech widzi problem w tych którzy tych sadowników ogrywają (…).
- źródło: audycje.tokfm.pl / Słuchaj całośc >>>
Najnowsze komentarze