Jak informuj radio.lublin.pl ponad stu plantatorów owoców miękkich protestowało dziś (5.07) w Opolu Lubelskim przeciwko niskim cenom skupu malin. Rolnicy zgromadzili się przy ulicy Przemysłowej przed jedną z przetwórni owoców i warzyw. Mieli ze sobą skrzynki z malinami, polskie flagi i transparenty nawołujące do zakazu importu owoców.
– W skupach malina jest po 5 złotych – mówi jeden z protestujący. – Powinno być minimum 8, aby się koszty zwróciły. Nie mówimy o zarobku. Wprowadzenie ceł na pewno by pomogło. Wszystko, co wjeżdża spoza Unii, powinno być badane i dopiero ewentualnie dopuszczone do obrotu. Bo ktoś się może pod tym podpisać, że to polskie, a tak naprawdę to jest inny kraj.
Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski przyznawał dziś w Dorohusku, że sytuacja na rynku owoców miękkich jest trudna: – W ostatnich latach, w 2022 i 2021, cena malin dla plantatorów była bardzo wysoka. Teraz wróciła niestety do poziomu sprzed 3-4 lat, a mamy do czynienia z dużym importem maliny mrożonej. Rzeczywiście u wielu przetwórców zalega jeszcze w dużej ilości malina kupiona w 2022 roku i od krajowych producentów, ale przede wszystkim ta, która była importowana z Ukrainy. W dniu jutrzejszym odbywa się kolejne spotkanie z plantatorami. Nie ukrywam, że jestem przede wszystkim zwolennikiem tego, żeby szukać bieżącej pomocy.
Czy plantatorzy mogą więc liczyć na rekompensaty? Tego być może dowiemy się po jutrzejszym spotkaniu przedstawicieli ministerstwa z plantatorami. Dziś minister po raz kolejny apelował do Komisji Europejskiej o wprowadzenie zakazu importu owoców miękkich do naszego kraju.
Zdaniem prezesa Lubelskiej Izby Rolniczej Gustawa Jędrejka, obecnie pomoc dla plantatorów powinna dotyczyć kilku kwestii: – To wprowadzenie cła, wykupienie z naszego rynku zakładów upadających albo upadłych, które stoją puste przez Polską Grupą Spożywczą, i skupowanie. Skup interwencyjny. Nie robić dopłat, tak jak było do zboża, bo zaraz podmioty skupujące obniżą ceny i wraz odbije się to na rolniku, bo te dopłaty jeszcze wezmą firmy skupowe.
– To samo, co z malinami, może się stać z wiśnią, jabłkiem przemysłowym, ze wszystkim – mówi wiceprezes Związku Sadowników RP Krzysztof Cybulak: – Dlatego zabiegam o poparcie dla sprawy malinowej. Inni niech poprą nas jeżeli będzie coś później nie tak z wiśnią czy jabłkiem – musimy się wspierać nawzajem. Znając przetwórców, nie będą się hamowali przed niczym, chociaż by były jakieś mniejsze zbiory. Jak ustalą między sobą, taka będzie cena i już.
– Od kilku dni zaczęliśmy zbierać, bo wszyscy zbierają. Próbowaliśmy się zjednoczyć, ale się nie da. Chcieliśmy wstrzymać zbiory, nie dostarczać malin do przetwórni chociaż przez tydzień. Na pewno by coś się ruszyło. Nie dało się.
Jeden nie zbierał malin, dziesięciu zbierało. Przyjeżdżali z nami na strajki, a później jechali w pole
– mówią plantatorzy malin.
- źródło: radio.lublin.pl
Najnowsze komentarze