Podczas pierwszego dnia tegorocznej VIII edycji Targów Sadownictwa i Warzywnictwa które odbyły się 10 i 11 stycznia w Ptak Warsaw Expo prezes Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polski Mirosław Maliszewski podczas swojej prelekcji przybliżył sadownikom nowe zasady i regulacje prawne dotyczące zatrudnienia sezonowego które weszły w życie 1 stycznia 2018 roku.
Jak poinformował prezes Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polski Mirosław Maliszewski
Zatrudnienie pracowników sezonowych już w minionym sezonie było bardzo dużym problemem, a w nadchodzącym sezonie będzie jeszcze większym. Chodzi zarówno o zatrudnienie pracowników przy zbiorach, ale także w ciągu całego sezonu wegetacyjnego.
Czym jest praca w rolnictwie i czym jest praca w sadownictwie - czym różni się od pracy w zawodach innych dziedzin gospodarki ?
Po pierwsze praca w rolnictwie/sadownictwie jest uzależniona od pór roku, jest to raczej praca bardziej ciężka niż praca lekka. Ilość pracy jest różna w zależności od sezonu - zimą mniejsza latem większa. Ponadto trudno określić ramy czasowe nie tylko w ciągu roku, ale trudno też określić ramy czasowe w ciągu miesiąca, a nawet w ciągu dnia ze względu na warunki pogodowe. Rolnictwo i sadownictwo nie jest pracą atrakcyjną dla polskich pracowników, chcą oni pracy lekkiej, pracy którą można precyzyjnie określić godzinowo. Dlatego potrzebujemy pracowników z zagranicy. A do tego potrzeba konkretnych regulacji prawnych zarówno, jeżeli chodzi o samo pozyskiwane pracowników jak i oddzielnych regulacji na etapie zatrudniania – dodał Mirosław Maliszewski.
Dziś pozyskujemy pracowników z Europy Wschodniej głównie z Ukrainy. Pamiętam negocjacje, które prowadził Związek Sadowników (więcej niż 10 lat temu) z przedstawicielami Ministerstwa Administracji gdzie mówiliśmy o tym, że aby polskie sadownictwo mogło dalej się rozwijać i aby gospodarka mogła z tego tytułu uzyskiwać dochody jest konieczność uzyskiwania siły roboczej z zewnątrz. Uznano wtedy, że jest to nierealne i niemożliwe…Później okazało się, że to było jedyną szansą a ponadto sprawdzało się dalej w kolejnych sezonach. Dzięki temu udało się nam osiągnąć wzrost wskaźników produkcji i wzrost sprzedaży.
W ostatnich latach ponad 70 % nieraz nawet ponad 80 % pracowników sezonowych przyjeżdżało do Polski z Ukrainy. Stworzyliśmy specjalne przepis prawne, stworzyliśmy specjalną procedurę wydawania wiz, po to by ten system był w miarę sprawny, a także żeby nie dopuścić do sytuacji, w której produkcja i eksport będzie ograniczony z powodu braku dostępności siły roboczej.
Jedną kwestią jest dostępność siły roboczej a drugą już jak ta siła robocza jest na miejscu i podejmuje pracę. Otóż w obecnych przepisach mamy do czynienie z różnymi metodami zatrudniania legalnego pracownika z polski i pracownika pochodzącego z zewnątrz. Na razie obowiązuje klasyczna umowa o pracę, która z wielu powodów jest dla sadownictwa/rolnictwa umową niepraktyczną - niemożliwą do zastosowania. Nie uwzględnia ona specyfiki pracy w rolnictwie/sadownictwie, a poza tym jest umową drogą, bo jest ona obciążoną szeregiem obowiązków także finansowych dla pracodawcy, czyli dla sadownika
– podkreślił prezes Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polski.
Przez ostatnie lata stosowaliśmy, więc umowę cywilnoprawną. Przez wielu ludzi oskarżani byliśmy o nadużywanie prawa, ale robiliśmy to, dlatego że nie mogliśmy zapłacić wyższych stawek godzinowych. Decydowaliśmy się, dlatego na umowę o dzieło bądź umowę zlecenia gdyż było to dla nas najlepsze w tym obecnym stanie prawnym.
Należy podkreślić, iż to właśnie w tych krajach, w których jest łatwa dostępność do pracowników z zewnątrz (cudzoziemców) produkcja się rozwija. W krajach, w których tego nie ma produkcja jest ograniczona
– zaznaczył Mirosław Maliszewski.
Na jakich zasadach zatrudnialiśmy cudzoziemców do końca 2017 roku ?
Do tej pory mieliśmy możliwość zatrudniana obywateli Ukrainy przez 6 miesięcy w ciągu roku i odbywało się to na zasadzie prostego oświadczenia składanego do powiatowego urzędu pracy i w zasadzie już wtedy uzyskiwaliśmy zgodę. Ten dokument był przekazywany obywatelowi Ukrainy i otrzymywał on od polskiego konsula wizę. Ten prosty system, który był bardzo korzystny dla nas będzie teraz zastąpiony systemem zezwoleń….A jest zasadnicza różnica miedzy rejestracją oświadczenia a uzyskaniem zezwolenia.
Jak jeszcze raz zaznaczył Mirosław Maliszewski
Oświadczenie jednostronicowe składało się do Urzędu Pracy i praktycznie od razu po podstemplowaniu, czyli po zarejestrowaniu cudzoziemca bez decyzyjności jakiegoś urzędnika dostawaliśmy prawo zatrudnienia obywatela Ukrainy.
Jak będzie wyglądało zatrudnianie cudzoziemców od tego roku ?
Od 1 stycznia br. wszystko się zmienia i dzisiaj będzie to wyglądać zupełnie inaczej. Będzie trzeba złożyć wniosek i uzyskać zgodę/zezwolenie na zatrudnienie pracownika z Ukrainy. I to wcale nie będzie łatwe gdyż nie jest to nawet jeszcze zezwolenia tylko tzw. zaproszenie. To jest właśnie najważniejszy problem, największe ograniczenie, które spowoduje, że dostęp siły roboczej z Ukrainy będzie utrudniony.
To zezwolenie będzie obowiązywało maksymalnie przez 9 miesięcy w ciągu roku kalendarzowego i to jest jedyny pozytyw. Czyli jak już uzyskamy zgodę dla danego obywatela Ukrainy to będzie on mógł podjąć pracę w naszym gospodarstwie maksymalnie przez 9 miesięcy, do tej pory było 6 miesięcy. Opłata wynosi 30 zł do tej pory było to bezpłatne.
Ale mamy też szereg innych obowiązków z pobytem pracownika z Ukrainy w naszym gospodarstwie, chociażby musimy z nim zawrzeć umowę najmu lokalu mieszkalnego i spełnić szereg innych obowiązków, które będą powodowały, że administracyjnie i finansowo będziemy bardzie obciążeni.
To oświadczenie 6 miesięczne, które było do tej pory już nie funkcjonuje dla naszej branży, czyli my rolnicy/sadownicy nie możemy z tego korzystać. Mogą z niego korzystać jednak inne dziedziny gospodarki natomiast my nie możemy. Dla nas zostało tylko 9 miesięczne zezwolenie na prace cudzoziemca w gospodarstwie. Widzimy, więc że pod tym względem raczej mamy więcej ograniczeń niż przywilejów.
Druga rzecz jest taka, co zrobić jak on przyjedzie i tą pracę będzie podejmował. Do tej pory w przeważającej większości robiliśmy to na podstawie umów cywilnoprawnych, czyli umowy o dzieło wpisując jakieś zadanie, które w naszym gospodarstwie jest do wykonania. Na tej podstawie cudzoziemiec był legalnie zatrudniony, podejmował i wykonywał pracę legalnie. Niestety ta umowa wypadnie z obiegu prawnego, jeżeli ktoś we wniosku napisze ze zawiera z cudzoziemcem taką umowę to prawdopodobnie nie uzyska zgody na zatrudnienie danego pracownika.
Jak poinformował Mirosław Maliszewski –
Jest, więc potrzeba stworzenia i to już od wielu lat innego rodzaju umowy, specjalnej umowy. Powstała niezła propozycja mianowicie propozycja stworzenia umowy o pomocy przy zbiorach. Czyli będziemy mogli zatrudniać na podstawie zwykłej umowy - prostej umowy pracownika przy zbiorach w naszym gospodarstwie. Ale uwaga tylko przy zbiorach ! Nie będzie to dotyczyło cięcia, nie będzie to dotyczyło zabiegów pielęgnacyjnych czy ochronnych, będzie to dotyczyło tylko czynność związanych bezpośrednio ze zbiorami, bądź przygotowaniem do sprzedaży.
Jednak jest pewna niekonsekwencja i nie ma zgodności miedzy przepisami dotyczącymi zatrudnienia i przyjazdu obywateli Ukrainy, a tej umowy o pomocy przy zbiorach. Mianowicie ogranicza się ten okres w tych nowych przepisach do wykonywania pracy maksymalnie przez okres 90 dni w ciągu roku – czyli tu mamy 3 miesiące, a na podstawie przepisów dotyczących przyjazdu obywateli Ukrainy możemy zatrudnić ich na 9 miesięcy. Tu niema w tym żadnej logiki. Bo to będzie oznaczało, że tak naprawdę w pozostałym okresie będziemy musieli zatrudniać tych pracowników na podstawie umowy o prace – a to obraz obciążenia finansowego, administracyjnego, ale także szeregu obowiązków pracodawcy w stosunku do pracownika.
Jak podkreślił prezes Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polski Mirosław Maliszewski
Zarówno do kwestii związanych z przyjazdem obywateli Ukrainy jak i do umów zawieranych z pracownikami mamy szereg uwag i z wieloma się w ogóle nie zgadzamy. Uważamy, że jeżeli te przepisy będą dalej funkcjonować w tak zaproponowanym kształcie będzie to ograniczało pozyskiwania siły roboczej z zewnątrz, z Ukrainy czy innych krajów.
Ta ustawa obowiązuje od 1 stycznia i nie raz jeszcze nas w tym roku zaskoczy
– zaznacza Mirosław Maliszewski.
Dlatego wato już dziś zastanowić się, jakie są tendencje rynkowe, tendencje dotyczące przypływu pracowników. Co nas czeka w najbliższych latach niezależnie od tego, jakie będą przepisy.
Po pierwsze mamy dzisiaj w Polsce do czynienia ze spadkiem bezrobocia, oczywiście tym są bardziej zadowoleni Ci, którzy są pracownikami niż ci, którzy są pracodawcami. Pracodawcy w wielu sektorach dzisiaj narzekają, że ludzi do pracy nie ma, narzekamy na to też i my producenci. Myśląc tu o pracownikach z polski warto zauważyć, co się w najbliższych latach wydarzy i co jest trwałą tendencją, która się nie zmieni. Mianowicie - stopa bezrobocia będzie w Polsce spadać, co będzie oznaczało, że liczba dostępnych dla nas pracowników będzie coraz mniejsza i to jest nie do uniknięcia. Zważywszy na to, że większość kompleksów sadowniczych i ogrodniczych w Polsce położona jest w miejscach o niskiej stopie bezrobocia i to zjawisko jeszcze bardziej ograniczy dostępność do siły roboczej. Jak wynika z najnowszych danych Ministerstwa Rodziny zarówno stopa bezrobocia jak i przyrost naturalny w Polsce będzie malejący.
Jak poinformował Mirosław Maliszewski
Przyczynę braku siły roboczej do pracy w rolnictwie można podzielić na dwie grupy: na sytuacje w kraju oraz na zewnątrz.
W kraju:
Po pierwsze jest to obniżenie stopy bezrobocia w Polsce, co w efekcie ogranicza liczbę ludzi do pracy i zwiększa konkurencję o pracownika z innymi dziedzinami gospodarki. Niestety oznacza to, że my będziemy najmniej atrakcyjni - w skrócie najlepiej zapomnijmy o pracownikach z polski, jeżeli chodzi o pracę w gospodarstwie. Po drugie i jest to jest trochę kontrowersyjne - programy socjalne te, które są skierowane do ludzi w trudnej sytuacji finansowej np. program 500+. Program ten ma oczywiście pozytywne efekty, ale także i negatywne. Ponieważ wielu ludzi z rynku pracy ucieka właśnie po to, aby spełniać warunki 500+ i uzyskiwać zasiłek.
W przypadku cudzoziemców:
W zasadzie 70-80 % pracowników przyjeżdżało do Polski z Ukrainy jednak zostało wprowadzone embargo – które przyczyniło się do przybliżenia Ukrainy do Europy. Wiemy jaka jest sytuacja na Ukrainie, wiemy jaka jest sytuacja w Rosji i w Europie. Unia Europejska wykonuje, co jakiś czas gest w stosunku do Ukrainy żeby przybliżyć mentalnie, finansowo, organizacyjnie i prawnie Ukrainę do UE. Obniżone zostały stawki celne produktów - ile produktów trafiło do polski i jaki one mają wpływ na kształtowanie się cen np. czereśni wiemy z własnego doświadczenia. Wszystkie te działania UE w stronę Ukrainy mają na celu zacieśnienie współpracy Unii Europejskiej z Ukrainą. Jednym z tych elementów jest dzisiaj ruch bezwizowy – czego niebyło jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Oczywiście oni nie mogą podjąć legalnej pracy ani w Niemczech, ani we Francji czy w innym kraju Unii Europejskiej na takich zasadach jak to było w Polsce, ale wjechać mogą. Bardzo często zarówno oni jak i pracownicy w tamtych krajach podejmują ryzyko do zatrudnienia Ukraińców – gdzie dostaną wyższe stawki za pracę niż w Polsce. Może za jakiś czas zachłyśnięcie się Niemców i innych krajów pracownikami z Ukrainy minie, ale my póki, co tą rywalizację o pracowników z Ukrainy przegrywamy. Wiemy o tym doskonale gdyż wielu z nas tego osobiście doświadczyło w minionym sezonie. Pracownicy mieli przyjechać do naszego gospodarstwa, a pojechali dalej do Europy Zachodniej.
Jak dodał Mirosław Maliszewski
Zainteresowanie Ukraińców pracą w Polsce maleje a nawet, jeśli zainteresowanie polskim rynkiem pracy jest to pojawia się rywalizacja o tych pracowników w kraju, między różnymi dziedzinami gospodarki.
Kiedyś sadownictwo i rolnictwo było jedyną dziedziną, która mogła sobie legalnie zapożyczyć pomoc pracowników z Ukrainy. Ale że inne dziedziny były aktywne i dziś te przepisy są takie same, a po zmianach wprowadzonych od 1 stycznia br. są nawet lepsze dla niektórych dziedzin gospodarki niż dla rolnictwa. Np. w budownictwie będzie można zatrudnić Ukraińców na podstawie tego 6 miesięcznego oświadczenia, czyli na podstawie tych przepisów, które były w Polsce do tej pory, a nam nie będzie wolno. My będziemy zatrudniać cudzoziemców w prawdzie na 9 miesięcy, ale musimy uzyskać pozwolenie na prace. To wszystko oznacza, że w sezonie normalnej produkcji nieograniczonej przez przymrozki albo inne zjawiska atmosferyczne możemy się spodziewać braku siły roboczej, a co za tym idzie możemy się spodziewać wzrostu koszów tej siły roboczej. To jest niestety dla nas bardzo niebezpieczne.
Jedno jest pewne - jeżeli nie wprowadzimy w polskim systemie prawnym ułatwień do przyjazdu do naszego kraju mieszkańców takich krajów jak Wietnam, Bangladesz, Maroko, Indie czy innych krajów Azjatyckich w niedalekiej przyszłości zabraknie rąk do pracy w naszych gospodarstwach
– dodał na zakończenie prezes Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polski Mirosław Maliszewski.
Najnowsze komentarze