Powołanie Funduszu Klęskowego proponuje Mirosław Maliszewski, poseł PSL i prezes Związku Sadowników RP. Według niego obecny system ubezpieczeń nie sprawdza się. Drugim problemem przed którym stoi Związek to złodzieje jabłek. Proceder nasilił się w tym roku w powodu wysokiej ceny owoców - 85 groszy za 1 kg.
Jak mówił Mirosław Maliszewski w Radiu Plus Radom:
W skutek wiosennych przymrozków podaż jabłek na rynku jest mała, niewielka a zapotrzebowanie duże. Ceny rosną – ceny jabłek przemysłowych już przekroczyły 80 gr/kg, słyszymy że w niektórych miejscach nawet jest już 85 gr/kg. To jest cena dość dobra, tym bardziej że ma ona charakter rosnący. Natomiast dla tych, którzy ponieśli straty z tytułu przymrozków jest ona niepokrywająca. Straty które sadownicy ponieśli często przekraczają 50-70 %. Ta cena powoduje to, że jest duża liczba chętnych żeby nielegalnie te jabłka pozyskiwać i zarabiać na tym pieniądze.
Jak poinformował Mirosław Maliszewski ZSRP wystąpił do Policji z wnioskiem o zwiększenie liczby patroli w okolicach sadów.
Apelujemy również do punktów skupu o czujność. Bywa, że złodzieje przywożą owoce w workach, ponieważ nie posiadają specjalnego opakowania. To powinno wzbudzić podejrzenia
- mówił poseł Mirosław Maliszewski.
Jesteśmy w momencie początku zbiorów głównego gatunku jakim są jabłka i już dzisiaj widzimy zarówno po cenach skupu jak i po tym co jest w sklepach że one są zdecydowanie droższe w roku ubiegłym. Jest to głównie/przede wszystkim spowodowane sytuacją związaną z pogodą
– informuje Mirosław Maliszewski.
Jak duże mogą być procentowe straty spowodowane kwietniowymi przymrozkami ?
Wszystko jest uzależnione od typu gospodarstwa, jakie gatunki uprawia. W owocach jagodowych straty są lekko mniejsze ale w gatunkach pestkowych (śliwkach, wiśniach, czereśniach) straty były ogromne. W jabłkach jest to głównie uzależnione od odmiany (niektóre odmiany lepiej wytrzymały przymrozki) i od samego położenia gospodarstwa. Jest bardzo duże zróżnicowanie. Jedne gospodarstwa mają produkcję prawie że na poziomie jak w latach poprzednich – chociaż jest ich niewiele. Zdecydowana większość gospodarstw poniosła niestety ogromne straty
– mówi w Radiu Plus Radom Mirosław Maliszewski.
Słabe zbiory jabłek. Przez złą pogodę sadownicy stracili dużą część owoców https://t.co/KQCPBCixPB
— Fakty RMF FM (@RMF24pl) 27 sierpnia 2017
Czy sadownicy mogą liczyć na rekompensaty i czy pula 100 mln złotych którą przeznaczył rząd jest wystarczająca ? - pytał posła Mirosława Maliszewskiego w Radiu Plus Radom Radosław Mizera.
Cały czas liczymy na to, że nastąpi ruch ze strony Ministerstwa Rolnictwa i dostaniemy jakąkolwiek informację. Bo na razie jest „cisza w tej materii”. Mamy tylko także wiedze, że z dopłat do ubezpieczeń kwota 100 mln złotych została przesunięta na wypłatę rekompensat tym, którzy ponieśli straty. Ale ta kwota jest niewielka, bo szacunki komisji które chodziły do każdego gospodarstwa i oceniały straty w całej Polsce pokazują, że z tytułu tylko przymrozków i wczesnego gradobicia straty przekraczają 1 mld złotych, wiec 100 mln złotych to zaledwie 10 % na pokrycie tych strat
– informuje Maliszewski.
Jak poinformował Mirosław Maliszewski Związek Sadowników wnioskuje o to aby pomoc była adekwatna do poniesionych strat a przede wszystkim aby nastąpiła szybciej.
Związek Sadowników chce powołania Funduszu Klęskowego !
Jak wyjaśnia Mirosław Maliszewski w Radiu Plus Radom:
Mówiliśmy już o tym wielokrotnie, że obecny system ubezpieczeń nie do końca się sprawdza. Był problem w tym roku przede wszystkim z zawieraniem umów. Niestety te ubezpieczenia są coraz droższe, więc większości rolników na nie nawet nie stać. Później pojawia się problem realnej wyceny odszkodowań i tu mamy zastrzeżenia do firm ubezpieczających, że nie chcą wypłacać odszkodowań adekwatnych do faktycznie poniesionych strat. Jest masa postępowań, masa interwencji Związku Sadowników, zarówno do konkretnych firm ubezpieczeniowych jak i Nadzoru Ubezpieczeniowego. Dlatego proponujemy zupełnie inny mechanizm – Fundusz Klęskowy.
Czym byłby Fundusz Klęskowy ?
Jak informuje Mirosław Maliszewski:
Byłby to system obejmującym wszystkich rolników w Polsce. Więc naszym zdaniem byłby systemem powszechnym - co naszym zdaniem spowodowałoby możliwość obniżenia składek. Czyli rolnik nie byłby tak bardzo obciążony, ale również spowodowałoby to urealnienie wypłat. Mamy to wszystko policzone i gdyby udało się zaangażować środki publiczne - budżetowe na tym poziome gdzie było to w latach poprzednich i w tym roku. Dodać do tego składki ubezpieczeniowe samych rolników to byłaby to kwota bardziej realna i bardziej sprawiedliwa niż w funkcjonującym obecnie komercyjnie systemie ubezpieczeń.
Jaka byłaby składka Funduszu Klęskowego ?
Fundusz dzisiaj w formie dopłat do ubezpieczeń w firmach komercyjnych angażuje środki budżetowe w wysokości 900 mln zł – taki był pomysł i zostało w tej chwili to zdjęte w skutek niewykorzystania tych pieniędzy przez rynek o połowę, czyli jest to 500 mln. Ale gdybyśmy te 900 mln zł z budżetu państwa dołożyli do tego funduszu to oceniamy na poziomie porównania wieloletnich wypłat odszkodowań, że składka idąca nawet tylko w kilkadziesiąt złotych od jednego hektara uprawy rolnych (zróżnicowana oczywiście od gatunku: więcej od jabłek i trochę mniej od zbóż) – wyniosłaby nie więcej niż 100 zł na hektar. Pozwoliłoby to zgromadzić ogromną kwotę, która pozwoliłaby wypłacać odszkodowania.
- źródło: radioplus.com.pl
Najnowsze komentarze