Dominującym gatunkiem o największym znaczeniu gospodarczym dla polskich sadowników są jabłka – pomimo tego, że eksport innych gatunków na rynki bliskie i dalsze wzrasta.
Na razie jesteśmy w fazie sprzedaży jabłek z ubiegłorocznych zbiorów. Jak mówi Mirosław Maliszewski serwisowi eNewsroom:
„Ceny jabłek są katastrofalnie niskie.”
Jak tłumaczy Prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej spowodowały to dwa główne czynniki – pandemia oraz spadek eksportu na rynek wschodni.
Po pierwsze konsumenci uznali, że jabłka nie są już tym owocem który spowoduje wzrost odporności przeciwko wirusowi COVID-19. Odnotowujemy mniejsze zakupy jabłek niż w sezonie przedcovidowym. To spowodowało, że zapasy magazynowe nie sprzedają się tak systematycznie. Po drugie obserwujemy bardzo duży spadek eksportu na rynek wschodni szczególnie na Białoruś. To jest ponad 20% mniejsza sprzedaż niż rok temu, a także mnisza ilość niż w poprzednich latach. To wszystko przy dużych stanach magazynowych spowodowało, że ceny jabłek dla sadowników spadły nawet poniżej 1 zł/kg przy koszcie przechowywania 40 gr/kg, więc sadownicy którzy przechowali jabłka ponieśli ogromne straty.
#Jabłka to owoce o „super mocy” ‼
— DOBREjablka (@dobrejablka) March 31, 2021
Watro pamiętać o włączeniu tego owocu do swojej diety szczególnie, kiedy jesteśmy bardziej narażeni na infekcje i wirusy ⤵⤵⤵https://t.co/Y54ygAtt0J
Mirosław Maliszewski dodał iż:
Nowy sezon w przypadku jabłek w Europie jest zdominowany przez przymrozki, które wystąpiły w takich krajach, jak Francja, południowe Niemcy, Włochy, Austria. Są to kraje liczące się w produkcji jabłek. Zbiory jabłek nie będą w tym roku rekordowe, co może stanowić optymistyczną informacje dla polskich sadowników. Liczą oni także na to, że tradycyjne kierunki sprzedaży – czyli Białoruś, Niemcy oraz od jakiegoś czasu Egipt – zostaną odnowione lub podtrzymane. Są to podstawowe kierunki sprzedaży polskich jabłek. W przypadku mniejszych zbiorów na terenie Europy Południowej – również tam oferowana jest sprzedaż. Na rynki dalej położone – Arabii Saudyjskiej czy Emiratów Arabskich, z którymi wiązane są duże nadzieje, trafiają wyłącznie jabłka klasy premium. Import polskich jabłek wzrasta też w Indiach, które mogą się okazać poważnym rynkiem zbytu. Niespełnioną nadzieją pozostają Chiny – tu przeszkodą są np. długie terminy płatności czy odległość. Po niewielkiej zmianie doboru odmian, technologii produkcji oraz usprawnieniu logistyki – polskie jabłka będą mogły być eksportowane w większych ilościach na dalekie rynki. Jest nadzieja, że nowy sezon będzie lepszy niż ten mijający, który dla wielu sadowników kończy się katastrofą.
- źródło: enewsroom.pl
Najnowsze komentarze