Wszystko wskazuje na to, że nowy sezon zacznie się ze sporym deficytem wody. Zdaniem sadowników bardzo łagodna i sucha jak do tej pory zima może oznaczać spore kłopoty na wiosnę. Rośliny nie są zahartowane i mogą im zaszkodzić nawet niewielkie mrozy
- informuje Agrobiznes 7 lutego 2025 roku.
Gospodarstwo sadownicze Kamila Porady jest już gotowe do wiosny. Bardzo ciepła jak do tej pory zima sprzyjała pracom. Wszystkie drzewka są prześwietlone a gałęzie rozdrobnione. Najbliższe noce mają być mroźne a dni słoneczne. Konieczne było bielenie sadu.
Możemy zaobserwować, że ta wegetacja może nie stanęła, bo jednak nie było takich temperatur żeby soki zeszły z tych drzew i żeby to się zatrzymało do zera. Jak przyjdą szybko wyższe temperatury, to może ta wegetacja „wystrzelić” tak szybko jak w zeszłym roku, kiedy kwitnienie było o 2-3 tygodnie szybciej – mówi Kamil Porada.
Jak informuje Agrobiznes drzewka są na razie w dobrej kondycji. Po ubiegłorocznym wypoczynku mają dużo pąków kwiatowych, ale na prognozy zbiorów jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Sadownicy boją się powtórki z ubiegłego roku.
W ubiegłym roku na terenie naszej gminy Kowiesy mieliśmy dość duże straty spowodowane przymrozkami. Było to od 30 do nawet 80 i więcej procent strat – informuje Jacek Osowicz (Łódzka Izba Rolna).
Jak się nic nie zmieni wiosna w tym roku zacznie się z dużym deficytem wody. Przez całą zimę nie padał ani śnieg ani deszcz. Większość sadów jest co prawda nawadnianych ale to podwyższa koszty produkcji.
Retencja jest bardzo potrzebna do gromadzenia wody, zwłaszcza z wiosny jest potrzebna żeby potem zaopatrzyć sady lub inne uprawy w wodę – tłumaczy Jacek Osowicz.
Dlatego konieczne są inwestycje z dostosowaniem gospodarstw do zmieniającego się klimatu, trzeba też wymieniać sady.
źródło: agrobiznes.tvp.pl
Najnowsze komentarze