Jak mówi Emilia Lewandowska z Fruit-Group:
„Mieliśmy długi okres niskich temperatur w kwietniu. Mieliśmy dni, kiedy w nocy temperatura wynosiła około -6 stopni Celsjusza, a w dzień 5 stopni Celsjusza. W tej chwili jest za wcześnie aby cokolwiek powiedzieć o uszkodzeniach w jabłoniach. Ponadto najnowsze prognozy wskazują, że to nie koniec przymrozków. Otrzymujemy natomiast informacje od sadowników o czarnych pąkach w wiśniach, agreście i śliwkach”.
Chociaż można stosować nawadnianie w celu ochrony kwitnących sadów przed przymrozków, to należy pamiętać o tym, iż niskie temperatury utrzymujące się w ciągu dnia, mogą spowodować jeszcze większe szkody, wyjaśnia Lewandowska. „Niektórzy producenci jabłek stosowali ochronę za pomocą nawadniana w niskich temperaturach. Było to dobre rozwiązanie, gdy w ciągu dnia panowały wyższe temperatury. Jednak gdy w ciągu dnia temperatury były również niskie, strategia ta niszczyła pąki. Dlatego sadownicy byli bardzo ostrożni i nie nastawiali się do walki w przymrozkami w ten sposób”.
Zarówno w przypadku jabłek, jak i owoców miękkich istnieje duże ryzyko zagrożenia dla tegorocznej produkcji, zwłaszcza że może powrócić zimna pogoda. Lewandowska podkreśla jednak, że na ten moment nie da się ocenić rzeczywistych szkód w sadach: „W tej chwili jest za wcześnie, aby oszacować, jakie będą potencjalne szkody gdyż pogoda może zmienić się w mgnieniu oka. W tej chwili kwiaty się otwierają. Kwitnienie dopiero się zaczęło, co czyni je podatnymi na kolejne przymrozki. Będziemy musieli poczekać i zobaczyć, co się wydarzy w ciągu najbliższych trzech tygodni. To samo dotyczy owoców miękkich, gdzie będziemy musieli poczekać i zobaczyć, jaka będzie sytuacja w okolicach maja”.
źródło: freshplaza.com
Najnowsze komentarze