Problem koronawirusa w Chinach może mieć wpływ na krajowe ceny jabłek na Ukrainie, w Mołdawii, Polsce, Uzbekistanie, Tadżykistanie i Gruzji – informuje east-fruit.com
Jeśli konsumenci w Kijowie, Kiszyniowie, Workucie, Samarkandzie, a nawet Konotopie nagle stwierdzą, że cena jabłek nagle wzrosła, nie jest prawdopodobne, aby skojarzyli to wydarzenie z koronawirusem. Jest mało prawdopodobne, aby zwracali uwagę na niewielki spadek ceny soku jabłkowego, nawet jeśli tak jest, a jeszcze mniej prawdopodobne jest powiązanie tego wydarzenia z tym chińskim wirusem. Istnieje jednak związek i analitycy EastFruit zwracają na to uwagę.
Chiny są największym na świecie eksporterem świeżych jabłek. W normalnym sezonie Chiny eksportują około 1,3 miliona ton jabłek. Dla porównania w rekordowym poprzednim sezonie Ukraina wyeksportowała 60 tysięcy ton jabłek, tj. 22 razy mniejszy niż Chiny. Mołdawia rocznie eksportuje około 200 tysięcy ton jabłek, tj. około 6 razy mniej niż w Chiny.
Chiny eksportują jabłka do 60-70 krajów na świecie i działają głównie w segmencie najtańszych jabłek. Najwięksi importerzy chińskich jabłek to Bangladesz, Indonezja i Rosja (Rosja zakazała dostaw jabłek z Chin na samym początku sezonu, co doprowadziło do spadku cen jabłek w Chinach).
Sytuację pogarsza fakt, że zbiory jabłek w 2019 r. w Chinach okazały się bardzo wysokie, być może nawet bliskie rekordowi, więc presja na ceny była już wywierana. Koronawirus, zdaniem uczestników rynku, doprowadził również do wewnętrznego ograniczenia konsumpcji świeżych owoców i warzyw, co jest kolejnym czynnikiem presji na ceny.
Chociaż większość krajów nie nałożyła zakazu ani ograniczenia na import owoców i innych produktów z Chin, nie oznacza to, że import odbywa się aktywnie. Konsumenci w wielu krajach na całym świecie obawiają się produktów z Chin, nawet jeśli nie ma szczególnego powodu. Ponadto w samych Chinach logistyka jest częściowo sparaliżowana z uwagi na fakt, że wiele przedsiębiorstw podlega kwarantannie.
Tak więc eksport chińskich jabłek gwałtownie spadł i każdego dnia przestoje na rynku zwiększają presję na ceny. A to oznacza, że coraz większa część tych jabłek zostanie przeznaczona do produkcji koncentratu jabłkowego.
W tej chwili warto zwrócić uwagę na rynki na które Chiny aktywnie eksportują/eksportowały duże ilości świeżych jabłek, czyli na Zjednoczone Emiraty Arabskie, Malezję, Arabię Saudyjską, Hongkong, Singapur i Katar. Teraz na tych rynkach zaczyna brakować tanich produktów, co powoduje wzrost cen i sprawia, że importerzy są bardziej podatni na negocjacje w sprawie dostaw jabłek. W związku z tym już teraz znacznie wzrosło zainteresowanie jabłkami z Ukrainy, Mołdawii, Serbii i innych krajów.
Nie można zapomnieć o rekordowej produkcji jabłek w Stanach Zjednoczonych. Kraj ten otrzymuje obecnie największe dywidendy ze spadku chińskich dostaw jabłek. Problemy z koronawirusem w Chinach mogą mieć pośredni wpływ na krajowe ceny jabłek deserowych, nie tylko na Ukrainie, w Mołdawii, w Polsce, ale nawet w Uzbekistanie, Tadżykistanie i Gruzji.
Ale światowe ceny koncentratu i jabłka przemysłowego będą wręcz przeciwnie pod presją. Pozostawały one przez cały sezon na niskim poziomie, ale po tym, jak dodatkowa ilość chińskich jabłek trafi do przetwórstwa z powodu niemożliwości ich eksportu i spadku popytu krajowego, mogą one jeszcze bardziej spaść. Oznacza to, że przed rozpoczęciem nowego sezonu trudno będzie liczyć na wzrost cen koncentratu jabłkowego a tym samym jabłek przemysłowych.
Chiny są największym na świecie eksporterem koncentratu jabłkowego. Odpowiadają za około 28% światowego eksportu koncentratu. Głównymi rynkami chińskiego koncentratu jabłkowego są Stany Zjednoczone, Japonia i Rosja. Światowy rynek koncentratu jabłkowego jest zglobalizowany, więc wszelkie zmiany w jednym z głównych krajów eksportujących koncentrat jabłkowy przełożą się na ceny jabłek i koncentratu w innych krajach.
- źródło: east-fruit.com
Najnowsze komentarze