Jak informuje nswiecie.pl sadownicy z powiatu świeckiego czekają i obserwują sytuację międzynarodową. Wojna w Ukrainie to dla ich biznesu kolejny cios po rosyjskim embargu z 2014 r. i zmianach wnoszonych przez Polski Ład. Jak złe zmiany i geopolityka wpłyną na ceny jabłek w naszych sklepach ?
Niestety trudno być optymistą - mówi Piotr Gardynik, sadownik z Chrystkowa (gm. Świecie). - Wszystko wskazuje na to, że będzie biedniej w portfelach konsumentów, drożej na półkach, a paradoksalnie autorzy Polskiego Ładu obiecują, że będziemy szczęśliwsi.
”Jak tak dalej pójdzie, jabłko wkrótce może być towarem luksusowym”
- dodaje Piotr Gardynik.
Pan Piotr gospodaruje na 30 ha sadów w Chrystkowie. Wskazuje, że dochodowość upraw po wprowadzeniu nowego ładu spadła o ok. 50 proc. A do tego dużo złego narobiła obecna wojna. Istotne zmiany zaszły w cenach środków ochrony roślin (które są polem bitwy gospodarczej między Chinami i USA) oraz nawozów. - Nawozy potasowe produkowali głównie Białorusini, azotowe Rosjanie i Ukraińcy - mówi Pan Piotr Gardynik. - Nowy ład sprawił przez zmiany fiskalne, że podskoczyły one o 100 proc., teraz, w trakcie wojny są droższe już o 300 proc.
Nowe przepisy o połowę ograniczają stosowanie środków ochronnych, choć Polska stosowała ich najmniej w UE. - To spowoduje, że owszem wzrośnie produkcja tzw. ekologiczna - mówi sadownik Jacek Pamuła prowadzący gospodarstwo sadownicze w Morsku (gm. Świecie). - Zakłada się, że może ona wzrosnąć nawet o 10 proc. Produkcja bez środków ochrony przed grzybami i chorobami opiera się głównie na pracy mechanicznej, ręcznej, będzie bardzo droga, a w efekcie cena jabłek znacznie wzrośnie. Poza tym, z braku środków ochronnych będzie ich na rynku po prostu mniej. Krótko mówiąc nowy ład spowoduje spadek plonów. Zbiory z 1 ha sadu zmniejszą się o ok. 40 proc - wylicza Jacek Pamuła.
Piotr Gardynik podkreśla, że na cenę owoców z pewnością wpłyną inne podwyżki wprowadzone z Polskim Ładem. - Podwyżki energii elektrycznej i paliw sprawią, że przechowywanie owoców w chłodniach i ich transport będą droższe - informuje. Pan Piotr ten rok obsłuży zapasami nawozów i środków do ochrony sadów, bo ma ich jeszcze spore zapasy zakupione w starych cenach, ale przyszłe lata będą bardzo trudne (…).
Czekamy i trwamy w zawieszeniu. Słabsi producenci z pewnością odpadną zostaną tylko silniejsi, których też będzie stać na uporanie się z inflacją u nas, która już realnie przekroczyła 10 proc . Póki co robimy swoje i czekamy - kończy Pan Piotr Gardynik.
- źródło: nswiecie.pl
Najnowsze komentarze